Rozmowa z Alexei i Danem (Handsome Furs)

Obrazek Rozmowa z Alexei i Danem (Handsome Furs)

Po koncercie Handsome Furs w Warszawie mieliśmy dosłownie piętnaście minut, żeby pogadać z Danem i Alexei - muzykami tworzącymi tę kanadyjską formację. Warunki były bardzo trudne - zza ściany dudniła muzyka klubowa grana przez DJ-a, a sam wywiad odbywał się w małym pomieszczeniu gospodarczym, pełniącym funkcję przebieralni dla zespołu. Jeszcze zanim udało mi się ogarnąć ze sprzętem nagrywającym, Dan i Alexei zdążyli podzielić się z nami wrażeniami z właśnie zakończonego występu. Sama rozmowa była przerywana aż trzy razy - raz przez muzyka The Spouds, który przyszedł zaprosić zespół na after-party, raz przez kolesia, który musiał nabrać z pojemnika lodu do zaopatrzenia baru i raz przez Cypriana, którego kolega Darek zmusił, aby ten przedstawił go zespołowi. Ale to nie miało znaczenia, rozmowa z muzykami Handsome Furs to była czysta przyjemność. Okazali się bardzo miłymi i inteligentnymi ludźmi, dużo skromniejszymi niż można by oczekiwać po zespole, który dostał hiper-pozytywną recenzję swojej płyty na Pitchforku. Alexei, podobnie jak podczas koncertu, nieustannie się śmiała, a Dan potrafił bez najmniejszych problemów wymówić z pamięci różne polskie słowa jak „pałac” czy „siekiera”. Ale po kolei...

Przemek: Jesteście zadowoleni z koncertu?

Alexei: Tak! (śmiech) Ustaliliśmy to już wcześniej, kiedy mikrofon był jeszcze wyłączony.

Przemek: Wczoraj graliście w Krakowie.

Alexei: Tak, było fantastycznie. Klub był mniejszy niż ten, ale po brzegi wypełniony ludźmi. Było gorąco i mokro od potu, tak parno, że sufit niemal ociekał, no i mnóstwo niesamowitej, pozytywnej energii.

Dan: Było tyle osób co dzisiaj, ale klub był dwa razy mniejszy.

Magda: Więc mogliście wymieniać się płynami z tłumem.

Alexei: Tak, niemalże. Doszło do tego, że nie mogliśmy się dostać na scenę przez jakieś dziesięć minut. Próbowaliśmy się przedostać, mówiliśmy „Przepraszamy, musimy tam wejść, przyszliście tu dla nas!” (śmiech)

Przemek: Mieliście choć trochę czasu na zwiedzanie Krakowa?

Alexei: Troszeczkę.

Dan: Pokręciliśmy się trochę po mieście, ale prawdę mówiąc byliśmy kompletnie pijani (śmiech). Ale udało nam się zobaczyć stare miasto.

Alexei: Widzieliśmy zamek.

Dan: I ten duży kościół. A dzisiaj, jakimś zrządzeniem losu, dzięki łasce Pana czy przez cokolwiek innego...

Alexei: Przez demonstrację musieliśmy objechać całe miasto, żeby dostać się do otwartego mostu (położony najbliżej Hydrozagadki most był w tym czasie zamknięty ze względu na remont - przyp. PN)

Dan: Poprzednim razem, kiedy tu byliśmy, udało nam się zobaczyć tylko małą część miasta, most (zapewne Świętokrzyski - przyp. PN) i park. Dzisiaj zwiedziliśmy znacznie więcej.

Alexei: Zobaczyliśmy budynek pokazujący nam środkowy palec. (śmiech)

Dan: Pałac Kultury, dobrze zapamiętałem?

Magda: Tak, dokładnie kultury i nauki.

Alexei: A co Wy sądzicie o tym budynku?

Magda: To nasze dziedzictwo, coś co nam zostało po latach komunizmu. Chyba się już do niego przyzwyczailiśmy.

Alexei: Słyszałam, że było kilka pomysłów, żeby go zburzyć. Może to tylko żart, może ktoś chciał mnie nabrać, ale słyszałam nawet, że był taki plan, aby go pomalować na niebiesko, żeby zlewał się z kolorem nieba i przez to stał się niewidoczny.

Magda: To chyba jednak był żart.

Alexei: W porządku. (śmiech)

Magda: Były pomysły, żeby go owinąć w szary papier pakowy, taki swego rodzaju performance. Swego czasu były robione ankiety, pytano ludzi czy chcą, aby pałac zburzyć czy lepiej zachować, ale myślę, że większość wolałaby go jednak zostawić.

Alexei: Bo to jest coś. Zburzenie takiego budynku poważnie zmieniłoby panoramę miasta, byłoby to trochę dziwne.

Magda: Wiesz, jak wychodzisz z klubu w nocy, widzisz go i od razu wiesz, gdzie jesteś.

Alexei: Pomaga w orientacji. (śmiech)

Magda: Nie ważne jak pijana jesteś.

Przemek: To wciąż jeden z najwyższych budynków w Warszawie.

Dan: Nie tylko Stalin już nie żyje, ale cały Związek Radziecki przestał istnieć. Wy jesteście jednym z pierwszych krajów, który rozpoczął rewolucję w Gdańsku, tu narodziła się Solidarność. My mieliśmy podobne przejścia w Montrealu z Kościołem Jezuickim, którego francuscy misjonarze byli torturowani i zmuszani do nawrócenia. To bardzo smutny okres w historii Kanady. Do dziś wiele osób uczęszczających na msze do kościołów pamięta o tej historii...

Alexei: To namacalna pamiątka po czymś, czego doświadczyliście. Także myślę, że przynajmniej częściowo dobrze byłoby go zachować (Pałac Kultury - przyp. PN).

Przemek: To nie jest Wasza pierwsza wizyta w Polsce, byliście tutaj zaledwie sześć miesięcy temu, a już jesteście z powrotem. Co Wam się najbardziej podoba w naszym kraju?

Alexei: Publiczność tutaj jest bardzo entuzjastyczna, więc ważne jest dla nas, aby tutaj grać jak najczęściej.

Dan: Podróżowaliśmy po wielu krajach Europy Wschodniej, a jednak Polska jest tak różna od krajów byłej Czechosłowacji i byłej Jugosławii. Ma swój naprawdę specyficzny charakter...

Alexei: I uwielbiamy Wasze jedzenie! (śmiech)

Dan: Ludzie tutaj są bardzo życzliwi. Gość, który nas tutaj ściągnął, Cyprian, bardzo się z nami zaprzyjaźnił. Mamy też wielu przyjaciół pochodzących z Polski w Montrealu. Zanim tu przyjechaliśmy za pierwszym razem... Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi gitarzysty polskiego zespołu zwanego Daab i kilku innych polskich muzyków.

Alexei: Mariusz Nowak jest jednym z naszych najbliższych przyjaciół. Mieszkamy w polskim sąsiedztwie w Montrealu.

Dan: Przez ostatnie kilka lat w Montrealu Mariusz namawiał nas na wizytę w Polsce, choć on pochodzi z Poznania... Opowiadał nam o koziołkach. W każdym razie bardzo nam zależało, aby tu przyjechać i cieszymy się, że tu jesteśmy.

Przemek: Wiem, że Wasza ostatnia płyta „Face Control” jest silnie zainspirowana doświadczeniami z Waszej poprzedniej trasy po Europie Wschodniej.

Alexei: Tak, bardzo.

Przemek: Są nawet nawiązania do języka rosyjskiego. A czy cokolwiek z Polski Was zainspirowało?

Dan: Jak najbardziej. Napisaliśmy jakieś dwie trzecie materiału na płytę zanim przyjechaliśmy do Warszawy po raz pierwszy, ale w zasadzie nie mieliśmy jeszcze czasu, żeby zarejestrować konkretne piosenki. Więc kiedy weszliśmy do studia, aby nagrać płytę, mieliśmy w głowie wiele obrazów, zwłaszcza z Warszawy, i wiele notatek. Podczas nagrywania kawałka „Legal Tender” przeglądaliśmy nasze zapiski właśnie z Warszawy. Mam nadzieję, że się nie obrazicie, ale architektura Warszawy, Poznania i Krakowa jest taka...

Alexei: Wielka! Tak masywna, że aż przytłaczająca.

Dan: I wszędzie te kąty proste. A właśnie, przypomniałem sobie jeszcze o Siekierze, tej punkowej kapeli. Kupiliśmy ich dwa albumy w czasie naszego poprzedniego pobytu tutaj i kiedy wróciliśmy do domu i zabraliśmy się za wykańczanie materiału, słuchaliśmy prawie wyłącznie tych albumów Siekiery.

Alexei: Siekiery i Dezertera.

Przemek: Siekiera bardzo inspirowała się sceną post-punkową.

Alexei: Dokładnie!

Dan: Dla nas ta scena też jest bardzo inspirująca. Kiedy dorastaliśmy, słuchaliśmy Wire i The Fall. Dlatego tak nam przypadła do gustu Siekiera i dlatego nieustannie ich słuchaliśmy podczas nagrywania, więc to także musiało w pewnym stopniu wpłynąć na końcowy efekt...

Dan nie dokończył bo przyszli The Spouds pożegnać się i zaprosić ich na imprezę do pubu. A potem Dan nie mógł już złapać poprzedniego wątku.

Przemek: Słyszałem śmieszną historię o genezie tytułu ”Face Control”.

Alexei: Byliśmy w Moskwie i doświadczyliśmy „kontroli twarzy”. Naprawdę! Był środek dnia, a my wybraliśmy się do jakiegoś obskurnego baru na lunch. Kręciliśmy się z asystentką naszego promotora, dziewczyną o imieniu Ania, która nie opuszczała nas na krok. Ona zaprowadziła nas do pewnego klubu, przed którym stał ochroniarz, jeden z tych, którzy nie mają szyi, o bardzo nieprzyjemnym wyglądzie. I on powiedział do nas - „Nie możecie wejść”. Wtedy Ania nakłamała mu o nas mówiąc, że jesteśmy sławnym zespołem z Ameryki i tak się po prostu ubieramy i jesteśmy super. (śmiech)

Dan: W końcu pozwolił nam wejść, choć początkowo tylko kiwał głową na „nie”. Ale ta sytuacja bardzo mną wstrząsnęła. W Ameryce Północnej wiele uczyliśmy się o tzw. Bloku Wschodnim. Chciałbym wierzyć, że Kanada jest trochę bardziej łagodna niż USA, ale i tak wierzyliśmy, że Układ Warszawski był naszym wrogiem. Nawet w Kanadzie, która jest krajem raczej socjalnym, Układ Warszawski był tym koszmarnym tworem, o którym oglądało się filmy. Pamiętam jak oglądałem „Czerwony Świt”, kiedy byłem jeszcze mały, w latach osiemdziesiątych. To było fascynujące, komunizm upadł, a my w szkole uczyliśmy się, że wszystko jest w porządku, kapitalizm wygrał. Ale w rzeczywistości, gdyby skrajni prawicowi ideolodzy z Ameryki Północnej przyjechali zobaczyć wersję kapitalizmu wdrożoną przez post-komunistów w Rosji, to by się kurwa zesrali w gacie. Czysty, niekontrolowany kapitalizm, w którym nie ma miejsca na klasę średnią. Tylko bardzo bogaci i bardzo biedni ludzie. Pieniądze rozwiązują każdy problem, a jeśli nie masz pieniędzy, jesteś skazany na wszelkie kłopoty. W USA i Kanadzie też jest polityka „dress code”...

Alexei: W praktyce eufemistyczne ujęcie „kontroli twarzy”. To dokładnie to samo.

Dan: My mamy ”dress code”, oni mają ”kontrolę twarzy”, podobnie ich kapitalizm jest bardziej ekstremalną wersją naszego. „Kontrola twarzy” jest bardziej brutalna, ale w pewnym sensie także bardziej szczera. Nie bójmy się nazwać tego po imieniu.

Przemek: Mam pytanie odnoście sceny kanadyjskiej. Słyszałem, że muzycy w Kanadzie są ze sobą bardzo związani.

Alexei: Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak bardzo. Wszyscy mieszkamy w odległości mniej więcej ośmiu przecznic od siebie. Mamy nawet dowcip o tym. Jest taka kawiarnia w Montrealu, Olympico, gdzie bywają wszyscy muzycy z naszej dzielnicy. Zawsze żartuję, że gdyby zatruć kawę w tym miejscu, to z dnia na dzień scena kanadyjska przestałaby istnieć. (śmiech)

Dan: The Arcade Fire, Wolf Parade, Sunset Rubdown, nasza kapela, A Silver Mt. Zion, Godspeed You Black Emperor! - wszyscy by poumierali, ponieważ wszyscy chodzimy do tej samej kawiarni każdego dnia.

Alexei: To nie jest mit. Kolejnym faktem jest to, że mamy wspólny sprzęt i wspólne studia nagraniowe.

Dan: I to jest różnica pomiędzy Kanadą i Stanami Zjednoczonymi. U nas nigdy nie było żadnej wielkiej wytwórni płytowej z USA, w Montrealu w zasadzie nie ma przemysłu muzycznego. Są po prostu ludzie tworzący muzykę, bez wytwórni i bez managementu. Nie ma więc rywalizacji, za to jest wymiana pomysłów.

Alexei: Nawet jeżeli nie ma pomiędzy poszczególnymi zespołami podobieństw brzmieniowych, jest jakaś siła w byciu swego rodzaju muzycznym kolektywem i w możliwości wzajemnego pomagania sobie.

Przemek: Więc może moglibyście przekonać kilku swoich przyjaciół aby także odwiedzili Polskę.

Alexei: Staramy się. Będziecie mieli koncert Sunset Rubdown w przyszłym tygodniu. To nasza zasługa! (śmiech) Postaramy się ściągnąć ich tu więcej.

Dan: Alexei i ja przedstawiliśmy Spencera (Kruga - przyp. PN) Cyprianowi. Cyprian przyjechał na koncerty Wolf Parade do Berlina i Londynu. Zawsze opowiadaliśmy Spencerowi o Europie Wschodniej, jak wspaniale tu jest.

Magda: Kiedy już zaczną tu wszyscy przyjeżdżać, nie będziemy mogli zatruć piwa w tym klubie.

Alexei: Tak, dokładnie! (śmiech)

Przemek: Więc kiedy Wolf Parade przyjadą do Polski?

Dan: Mam nadzieję, że wkrótce. Nagrywamy nowy album w październiku, więc potem moglibyśmy przyjechać do Europy. Miejmy nadzieję, że Spencer będzie miał pozytywne odczucia z wizyty w Waszym kraju, ponieważ ja bardzo bym chciał tu znów przyjechać. Jeśli mu się spodoba, to będzie już dwóch muzyków z czterech.

Przemek: Ostatnie pytanie. Będziemy mieli szansę zobaczyć Handsome Furs na tegorocznych letnich festiwalach w Europie?

Dan: Postaramy się wpaść jeszcze do Polski latem na jeden festiwal. Cyprian to właśnie załatwia. To będzie między szóstym a dziewiątym sierpnia.

Magda: Off Festival!

Alexei: Off Festival, tak jest. Dogrywamy właśnie szczegóły tego występu.

Przemek: Będziemy tam na Was czekać. Dziękuję bardzo za wywiad.

Dan: Dziękujemy za tę rozmowę!

Serdeczne podziękowania dla mojej żony Magdy, która pomogła mi przeprowadzić i zredagować wywiad oraz dla Cypriana Busia, który wszystko zorganizował.

Poniżej znajduje się ten sam wywiad w wersji oryginalnej.

Przemek: Are you pleased with the show?

Alexei: Yes! (laughs) We established that already when the mic was off.

Przemek: Yesterday you played in Cracow.

Alexei: Yes, it was amazing. It was a smaller club, but there was a ton of people packed into the club. It was completely sweaty, the ceiling was dripping and it was like super good energy there.

Dan: It was like the same amount of people but half the size.

Magda: So you could exchange the fluids with the crowd.

Alexei: Yeah, very much so. We couldn't even get onstage for like ten minutes. I was like - ”Excuse me, we have to go there, you're here for me” (laughs).

Przemek: Did you have time after the show to see Cracow?

Alexei: A little bit.

Dan: We walked around, we were really drunk though (laughs). But we got to see the old town square.

Alexei: We saw the castle.

Dan: And the big church. And today actually, through act of God or whatever...

Alexei: Because of the demonstration we really had to drive all around the city in order to get to the bridge.

Dan: Last time we were here we got to see only a little bit of the city, like the bridge and the park, and today we had to drive around the whole city.

Alexei: So we saw the middle finger.

Dan: Pałac Kultury, Palace of culture is that right?

Magda: Yes. Of culture and science actually.

Alexei: What you guys think about that building?

Magda: It's our legacy after, you know, years of communism. We're just kind of used to it.

Alexei: I heard there were different plans to tear it down. Maybe this is a joke, maybe someone was pulling my leg a little bit, but I even heard there was a plan to paint it blue so it would blend with the sky.

Magda: Well, that must have been a joke.

Alexei: All right (laughs).

Magda: There were some ideas to pack it, you know, wrap it in brown paper, a performance of some kind. You know, they used to ask people whether we wanted to keep it or tear it down, but I think most people would like to keep it.

Alexei: It is something. Tearing it down would really change the skyline, it would be very weird.

Magda: You know, you walk out of the club at night, you see this and you know where you are.

Alexei: It helps for orientation (laughs).

Magda: No matter how drunk you are.

Przemek: It's still one of the biggest buildings in Warsaw.

Dan: Not only Stalin is gone, but the entire Soviet State disappeared. You guys are one of the first people to have the revolution in Gdańsk and Solidarity. We had the same sort of thing in Montreal with some jesuits churches, with French missionaries tortured and forced to convert. They were very very sad times in Canadian history. So a lot of people would still go to churches and remember about their history...

Alexei: It's a physical reminder of something you endured. So I think partly it's good to keep it (the Palace of Culture).

Przemek: It's not your first visit in Poland, you were here six months ago and now you're back so soon. What do you especially like about Poland?

Alexei: I think the audience here is so enthusiastic, it's really meaningful to play here for us.

Dan: We travelled through a lot of eastern European countries and Poland is so different than former Czekoslovakia and former Yugoslavia. It has a really specific character...

Alexei: And we love the food! (laughs)

Dan: The people are so friendly. The guy that brought us over here, Cyprian, we made friends with him. And we have Polish friends back in Montreal too, before we came here for the first time. We're very good friends with the guitar player from this Polish band called Daab, and other Polish musicians.

Alexei: Mariusz Nowak is one of our best friends, we live in a Polish neighbourhood in Montreal.

Dan: For the last couple of years in Montreal, he's been telling us to visit Poland, he's from Poznań though... He was telling us about the rams. Anyway, we really wanted to come here and we love it here.

Przemek: I know your last record ”Face Control” is strongly influenced by what you saw and experienced during your last eastern European tour.

Alexei: Very much so.

Przemek: There are references to the Russian language. Anything about Poland that inspired you?

Dan: Definitely. We had written maybe two thirds of the album when we came to play in Warsaw for the first time, but we hadn't recorded a lot of the songs, any of them. So when we went to the studio to record the album we had a lot of pictures, of Warsaw specifically, and lots of notes. And the song ”Legal Tender” when we were recording it we were looking at our notes from Warsaw. I hope you're not offended but the architecture in Warsaw, Poznań or Cracow is so...

Alexei: Huge! So massive, it's almost humbling. And it's like larger than life.

Dan: And all these right angles everywhere. Oh, and the other thing: Siekiera. The punk band. We bought two of their albums when we were here, and when we got back we started to do over dubs and stuff, and all we were listening to were the two Siekiera albums.

Alexei: That and Dezerter.

Przemek: Siekiera was strongly influenced by the post punk scene.

Alexei: Yeah!

Dan: And we were really inspired by that scene too, growing up we were listening to Wire and The Fall. That's why we liked Siekiera as well, and we listened to it a lot during the recordings so it must have influenced our album...

Przemek: I heard a funny story about the origin of the title ”Face Control”.

Alexei: We were in Moscow and we got ”face controlled”. We really did. It was midday and we were going just to a crappy bar for lunch, and we were walking around with the assistant to the promotor, a girl named Ania who hung out with us the whole time. So we went to this club and there was this guy with no neck, really mean looking. We walk in and he was like ”No you can't come in”. And Ania totally lied on our behalf:”They're really famous North American rock band, this is just how they dress, they're so cool” (laughs).

Dan: So he let us in. But at first he was like (Dan shakes head). But I got really obsessed with it. In North America we learn so much about the Eastern Block, I'd like to believe that Canada is a little milder than the USA, but still, we believed that the Warsaw Pact was the enemy basically. And even in Canada which is mildly socialist, The Warsaw Pact was this terrifying entity that you see in the movies. As a kid in the 80s I watched ”Red Dawn”. So it was fascinating, the communism collapses and we learned at school that ”Oh! Capitalism wins! It's all fine”. But in actuality if the far right in North America were to see the capitalism brought by the post communists in Russia, they would shit their fucking pants. Pure unrestricted capitalism which is basically no middle class. Really poor and really rich. Money solves every problem and if you don't have money then you're doomed to all problems. There's this policy in the USA and Canada of dress code...

Alexei: It's basically a euphemism for face control. It's the same thing.

Dan: So we have dress code, they have face control and also their capitalism is extreme. Face control is more brutal but in a way it's more honest. Let's call it what it really is.

Przemek: I have a question about the Canadian scene. I heard the musicians from the Canadian scene are very connected with one another.

Alexei: You know what? They all live within about eight blocks of each other. We have this joke about it. There's a coffee shop in Montreal, Olympico, where all the musicians from our district go. And I always joke that when you poison all the coffee in Olympico, the Canadian music scene would die (laughs).

Dan: The Arcade Fire, Wolf Parade, Sunset Rubdown, this band, A Silver Mt. Zion, Godspeed You Black Emperor! everybody would die because they all go to the same coffee shop every day.

Alexei: It's not a myth. And the other truth is that we all share studios and gear.

Dan: That's the difference between Canada and The United States. There was never any major label interest from America, there's no actual industry in Montreal. There are just people making music, no record labels, no management. So it's not competition, just sharing ideas.

Alexei: Even though there might be no kinship between the bands sonically, but there is strength in this idea of being the collective and helping each other.

Przemek: So maybe you could persuade some of your friends to come to Poland.

Alexei: We are trying. You've got Sunset Rubdown here next week. That's our doing! (laughs) We'll continue getting more.

Dan: Me and Alexei introduced Spencer (Krug) to Cyprian. Cyprian came to Wolf Parade show in Berlin and London. We're always telling Spencer about Eastern Europe and how great it is.

Magda: If they all start coming here to this club, we can't poison the beer.

Alexei: That's right, exactly! (laughs)

Przemek: So when is Wolf Parade coming to Poland?

Dan: Hopefully soon, we're recording the new album in October, so we might come to Europe after that. Let's hope that Spencer has a positive experience here, because I really want to come. And if he has a good time, then that's two out of four.

Przemek: The last question. Any chance of seeing Handsome Furs at this year's summer festivals in Europe?

Dan: We're gonna try to come to Polish festival this summer. Cyprian is working on it. It's on the 6th to the 9th of August.

Magda: Off Festival!

Alexei: Off Festival, that's right. We're just sorting out the details right now.

Przemek: We'll be there waiting for you. Thank you for the interview.

Dan: Thank you for interviewing us!

Przemysław Nowak (1 czerwca 2009)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Iglak
[3 czerwca 2009]
Najlepszy wywiad jaki tutaj czytałem. Dzięki!

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także