kIRk

Klub RE, Kraków - 28 lutego 2013

Zdjęcie kIRk - Klub RE, Kraków

Inauguracja trasy koncertowej zespołu kIRk nie mogła odbyć się w lepszej lokalizacji. Klaustrofobiczna scena krakowskiego klubu RE znana jest wszystkim sympatykom ścisku, tłoku, półmroku i fizycznej bliskości. (Nie muszę chyba dodawać, że warunki te wpłynęły na występ niezwykle korzystnie).

Muzycy pojawili się na scenie tuż przed godziną 21 (niestety ominął mnie bezpośredni moment rozpoczęcia koncertu). Pierwsze sekwencje od razu wzbudziły zainteresowanie. „Ciekawe, czy odegrają po prostu materiał ze „Złej krwi”?” – pytam Sebastiana. „Raczej nie, zwykle nie grają stricte albumu na koncertach” – odpowiada. To prawda, muzyka brzmi inaczej. Rozkręca się we wstępnej fazie, czai się, przygotowuje do skoku, na który wszyscy czekamy. Lecz naraz znajome motywy. „Dzieci Boga” - myślę, ale inne, przetworzone, słyszane zza szklanej bariery. „Brzmi jak auto-remix. Remix coveru The Swans” – absolutna frajda. Najlżejsza aluzja, skażona, zepsuta, porywająca głowy słuchaczy i sugerująca odmienne płaszczyzny. Następnie miks wpada w centralny motyw z „Dżumy” - najlepszy, najsilniej wkręcający utwór na „Złej krwi”. Potem „Zła krew” (utwór), następnie kolejne smaczki z nowej płyty, dalej nierytmizowane pole elektroniki, później silne nawiązania do „Mszy Świętej w Brąswałdzie” - wszystko pod kopułą przetworzeń.

Wiele satysfakcji sprawiało samo oglądanie performerów. Olgierd Dokalski zdawał się nieobecny, a jednocześnie całkowicie pochłonięty muzyką. Próbował improwizować, często jakby plątały mu się palce, zawieszał frazę i próbował uchwycić ją ponownie. Na twarzy malował się autentyczny trud. Zmaganie każdorazowo wieńczył sukcesem - trąbka brzmiała jadowicie i skutecznie mąciła toń muzyki. Paweł Bartnik i Filip Kalinowski silnie kontrastowali z Dokalskim – pochyleni nad sprzętem perfekcyjnie panowali nad przebiegiem zdarzeń. Chirurgicznie ścięte sample i hipnotyzująca elektronika, na przemian. kIRk na żywo to absolutny must-hear dla wszystkich, którym nie wystarcza zwyczajny odsłuch „Złej krwi” z iPoda.

kIRk gra dalej:

03.03 – Klub Puzzle, Wrocław

06.03 – Klub Powiększenie, Warszawa

30.03 – Electron Festival, Genewa

Michał Pudło (3 marca 2013)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: 1/3
[5 marca 2013]
Koncert nie był zły, ale jako całość nie wypadł tak przekonująco.
Znając materiał z płyt, miałem jednak większe oczekiwania, a tak to pozostaje zaledwie zadowolenie z pojedynczych dość frapujących momentów i niedosyt po zaliczeniu całości.
Gość: k
[5 marca 2013]
nieprawda, może stałeś w złym miejscu.
Gość: dran
[4 marca 2013]
szkoda tylko że było potwornie słabo nagłośnione....

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także