Yoko Ono

Image Peace, Reykjavik - 9 października 2010

Nie ma Johna Lennona bez Yoko Ono. I z pewnością nie ma Yoko Ono bez Johna Lennona. Jakkolwiek potoczyła się historia, czy Yoko to wiedźma, która rozbiła The Beatles i na dobre pogrzebała wszelkie nadzieje na powrót legendarnego zespołu, czy też niesłusznie oskarżana wówczas młoda kobieta – zostawmy to, bo to już właściwie nieistotne. Ważne jest, że miłość, która została brutalnie rozdzielona trzydzieści lat temu, 8 grudnia 1980 roku przez psychopatycznego fana Johna Lennona, trwa do dziś. Yoko Ono stara się od lat samotnie dokończyć misję, którą rozpoczęła wspólnie z liderem The Beatles – walczy o pokój, mówi o pokoju, śpiewa o pokoju i tworzy w imię pokoju.

W 2007 roku Yoko Ono wzniosła na maleńkiej wysepce Viðey w Reykjaviku wieżę światła na cześć swojego tragicznie zmarłego męża. Wieża, która co roku 9 października, w dzień urodzin Lennona, rozświetla niebo swym światłem i świeci codziennie aż do 8 grudnia, kiedy to zginął piosenkarz. Imagine Peace – to główne hasło, które zdobi wierzę w kilkunastu różnych językach. Na dole małymi literami, prawie niezauważalne I dedicate this tower to John Lennon. My love for you is forever. Yoko Ono

Tego roku nie było inaczej, statek przewoził na wyspę, chórki dziecięce śpiewały „Across The Universe”, wkoło była miłość, pokój i odgłos otwierających się puszek piwa. Punktualnie o 20 Wieża Pokoju rozświetliła niebo nad Reykjavikiem.

Dwie godziny później zaplanowano koncert Yoko Ono wraz z reaktywowanym Plastic Ono Band, na czele którego stoi syn Johna – Sean Ono Lennon. Były głośne spekulacje o pojawieniu się gości – Lady Gaga, Bjork, Jònsi z Sigur Rós... Ostatecznie pojawiła się Yoko Ono. Z zespołem. Zdecydowanie zabrakło gości, którzy elektryzowali publiczność na gościnnych występach w Stanach (Lady Gaga, Scissor Sisters, Eric Clapton).

Najciekawszym momentem był dokument o działalności Johna i Yoko, który wyświetlono przed koncertem. Później z minuty na minutę było już coraz gorzej.

Pierwsze kilka utworów nie zapowiadały rozczarowania, z uśmiechem obserwowałem poczynania artystki na scenie, która wykrzykiwała kolejne frazy utworu „Why”. Po kilku piosenkach jednak niemal przysnąłem, a właściwie mógłbym, gdyby nie irytujące utwory, które wystękiwała później całkiem żwawa jak na swoje lata Yoko. Sytuację na chwilę uratowało „The Sun Is Down”, które znakomicie wyśpiewał Sean w towarzystwie jęków mamy, by po zakończeniu znowu zanudzać wtórną wokalizą.

Korzystając z chwili znudzenia, jednej z wielu właściwie, zacząłem się zastanawiać nad fenomenem Yoko Ono i nad tym, ile tak naprawdę w niej talentu i co sprawia, że ciągle zapełnia sale koncertowe na całym świecie.

Czy Yoko ono to utalentowana artystka, czy sprytna oszustka, która żyje legendą Johna Lennona? Zatopiłem się w myślach na dłuższy czas, starając się odpowiedzieć na to pytanie. Bazując na odczuciach z koncertu – Yoko to oszustka. Jednak byłoby to trochę niesprawiedliwe, biorąc pod uwagę całokształt, bo przecież jej pierwsze albumy były ciekawą, eksperymentalną odskocznią od szeroko pojętej muzyki rozrywkowej. Mieszane uczucia pozostały do dziś, bo trudno mi właściwie ocenić ten koncert. W kategorii muzycznych przeżyć – słabo. W kategorii show – było warto. Wydaje mi się, że podobnie myśleli inni ludzie. Pójdziemy zobaczyć Yoko Ono, bo jest wdową po Lennonie, zobaczymy, co dziwnego zrobi. Pod tym względem nie zawodzi, Yoko robi tylko dziwne rzeczy, które stają się lekko niestrawne dla przeciętnego słuchacza muzyki, za którego się uważam. Z trudem wytrzymałem do końca koncertu, odśpiewałem ze wszystkimi „Give Peace A Chance” właściwie z radością, że to już koniec. Przed tym jeszcze urodzinowy tort dla Seana, zdmuchiwanie świeczek i można się cieszyć i iść do domu spełnionym, bo oto widziałem legendę, która żywi się trochę nieswoją legendą.

Dawid Stabik (23 grudnia 2010)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: merlene
[24 grudnia 2010]
polcam zmienić \\\"wierzę\\\" na \\\"wieżę\\\".
yoko ono talentu nie, ale chętnie bym zobaczyła.

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także