Iowa Super Soccer
Bookhousecafe, Warszawa - 3 kwietnia 2008
Występ Iowa Super Soccer w warszawskiej Bookhousecafe był częścią zakończonej właśnie mini-trasy koncertowej, promującej nową płytę zespołu, zatytułowaną „Lullabies To Keep Your Eyes Closed”. Początkowo wydawało się, że miejsce wybrane na koncert jest dość niefortunne, ze względu na małą ilość miejsca dla potencjalnej publiczności oraz charakter samego lokalu, który jest połączeniem księgarni i kawiarni, bardzo przyjemnym, ale jednak sprzyjającym bardziej lekturze niż kontemplacji muzyki. Niebezpieczeństwem występu w takim miejscu zawsze jest fakt, że może się on dość szybko zamienić w standardowe przygrywanie do kotleta. Siedzący przy stolikach klienci kawiarni (jestem prawie pewien, że były w śród nich osoby, które na koncert trafiły zupełnie przypadkiem) nastawili się raczej na konsumpcję i chyba tylko charyzma muzyków oraz niesamowita aura samej muzyki sprawiła, że nie doszło do „katastrofy”. Grupie co prawda nie udało się, zapewne celowo, nawiązać bliższej więzi z publicznością, ale ich delikatne, minimalistycznie zaaranżowane kompozycje potrafiły zainteresować i przykuć uwagę wszystkich obecnych tego wieczoru w klubie (włączając w to nawet klientów księgarni). Garstka osób, które postanowiły sprawdzić formę grupy w występach na żywo, mogła doświadczyć bardzo miłej dla ucha, spokojnej mieszanki chamber popu i alternative country. Dało się wyczuć inspiracje sceną dream-popową – w tych spokojniejszych, bardziej leniwych momentach Galaxie 500 a w tych nieco szybszych i głośniejszych Belle & Sebastian. Utwory, w których na pierwszy plan wysuwał się duet wokalny Michała i Natalii, jako żywo przypominały z kolei dokonania Chrisa i Carli – występujących razem muzyków The Walkabouts. Obok utworów z nadchodzącej płyty długogrającej, Iowa Super Soccer zaprezentowali także starsze kompozycje, które znalazły się na dwóch dotychczasowych EPkach. Najlepsze wrażenie zrobiły piosenki „One Day In The Glass…” (zagrana na otwarcie), bardzo intymna „Letter To Nowhere” oraz nieco przearanżowana w stosunku do wersji oryginalnej „The River”. Ogólnie występ był bardzo udany, nie przeszkadzały nawet drobne potknięcia, takie jak problemy z trzeszczącym kablem od gitary Michała, hałasy dobiegające zza baru czy trochę zbyt mocne oświetlenie, które nie zapewniało odpowiedniego nastroju (choć duży plus dla właścicieli za ustawienie świeczek na wszystkich stołach). Premiera płyty „Lullabies To Keep Your Eyes Closed” jeszcze w kwietniu i wszystko wskazuje na to, że będzie to naprawdę ciekawa propozycja mysłowickiej kapeli. Zwłaszcza, że poruszają się oni po rejonach muzyki bardzo słabo do tej pory na polskiej scenie reprezentowanych.