Junior Boys

Dublin, Whelan's - 18 lutego 2007

Zdjęcie Junior Boys - Dublin, Whelan's

Bezpretensjonalność. Jeremy Greenspan to gość, którego podobizna nadawałaby się na bilbordy wyborcze Unii Wolności. „Silna klasa średnia”; niebieskie tło; umiarkowany, mieszczański target. Image Junior Boys to dokładne przeciwieństwo wystudiowanej, perwersyjnej teatralności charakteryzującej prominentnych przedstawicieli synth-popu – stylistyki, która wywarła oczywisty wpływ na kanadyjski duet. W przypadku występów scenicznych ograniczone podobieństwo Junior Boys do syntezatorowych zespołów pierwszej połowy lat 80. dotyczy jednak nie tylko wizerunku, ale i brzmienia - podczas koncertów Kanadyjczycy dużo częściej niż w studio odwołują się do żywych instrumentów. Po pierwsze, na potrzeby trasy koncertowej Greenspan i Matthew Didemus dokooptowali do składu sesyjnego perkusistę. W toku śledztwa nie udało mi się ustalić personaliów tego osobnika, ale był on niewątpliwie sprawcą wielu highlightów wieczoru. Nie tylko swobodnie radził sobie z rytmicznymi anomaliami „Last Exit”, ale także kreatywnie przebudowywał konstrukcje niektórych post-Darkowskich kawałków, co najbardziej uwydatniło się w monumentalnym „Under The Sun”. Po drugie, za modyfikacje aranży odpowiedzialny był także Greenspan, który poza godnym pełnieniem obowiązków wokalisty niespodziewanie podjął dodatkowy pełen etat gitarzysty/basisty. Do „Double Shadow” przeszczepione zostały rytmiczne, funkowe cięcia gitary, linię melodyczną syntezatora w „More Than Real” zdublował soczyście brzmiący bas itd. itp. Ostoją konserwatyzmu w występującej trójcy był Didemus, zajęty głównie „sprawdzaniem mejli” czyli dostarczaniem laptopowych efektów, nie odbiegających zbytnio od pierwowzorów znanych z płyt studyjnych. Reasumując – więcej warzyw, mniej konserwantów, aromat nieidentyczny z naturalnym, ale całkiem przyjemny. Sądząc po reakcji tłuszczy wskaźniki poparcia dla Junior Boys po koncercie zdecydowanie poszły w górę. Wątek bilbordowy przestaje się trzymać kupy w tym momencie, więc będę kończył, a ciekawskich odsyłam do koncertowej EP-ki „Live Session”.

Maciej Maćkowski (13 kwietnia 2007)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także