The Stooges

Raw Power!

Okładka The Stooges - Raw Power!

[Columbia; 1973]

W historii muzyki rockowej, trudno o bardziej charakterystyczną, nieokiełzaną postać. Iggy Pop, bo o nim mowa, utożsamiany jest z esencjonalnym, a zarazem bezkompromisowym podejściem do wszelkich aspektów związanych z rock’n’rollowym trybem życia. Szaleniec i ekscentryk. A z drugiej strony artysta z prawdziwego zdarzenia, o czym świadczą nie tylko muzyczne dokonania, ale i prace z dziedzin malarstwa i literatury. Co jednak najistotniejsze, zanim na dobre rozpoczął solową karierę, wraz z kolegami z zespołu The Stooges na przełomie lat 60 i 70 wypracował podwaliny dla nurtu punk-rockowego.

James Newell Osterberg, znany szerzej jako Iggy Pop, urodził się 21 kwietnia 1947 roku w Detroit. W wieku 19 lat porzucił szkołę oraz rodzinne miasto i wstąpił na nową życiową drogę. Próbował grać bluesa, ale znudzony i zrezygnowany wrócił w swoje dawne strony. Wraz z gitarzystą, Ronem Ashetonem, którego znał z czasów wspólnego grania w zespole The Prime Movers, założył nową grupę, The Stooges. Działająca w opozycji do tzw. kultury hippie, już w 1969 roku dała o sobie znać, przy okazji debiutu, zatytułowanego „The Stooges”. Brudne, rock’n’rollowe brzmienie i nieznana do tej pory energia płynąca z takich utworów jak „I Wanna Be Your Dog” czy „No Fun” były zapowiedzią nadchodzącej burzy ekspresji, na kolejnych albumach. I choć źródeł takiego grania, można doszukiwać się już w połowie lat 60, u zespołów takich jak Barbarians to jednak dopiero MC5 i The Velvet Underground zaczęli w pełni udowadniać, że także w brzmieniowych dysonansach, hałasie i brzydocie może tkwić znacząca, muzyczna wartość. Dzięki płycie „Fun House” (1970 rok), do wyżej wymienionych wykonawców na stałe dołączyli także The Stooges. W niezmienionym składzie (Dava Alexander – gitara basowa, Scott Asheton – perkusja, Ron Asheton – gitara i Iggy Pop – głos), ale przy pomocy nowego producenta, Don’a Gallucciego z The Kingsmen stworzyli porządną dawkę, surowego i melodyjnego garażowego rocka.

Po arcydziele, jakim okazało się „Fun House”, zespół pozwolił sobie na dłuższą przerwę w nagrywaniu nowych kompozycji. Muzycy skupili się na koncertowaniu, a Iggy Pop, co rusz dawał znać o swojej niespokojnej naturze. Uzależnił się od heroiny, a na porządku dziennym, stały się jego ekscentryczne zachowania, takie jak plucie na widownię, rzucanie się na scenę czy cięcie ciała ostrymi przedmiotami. The Stooges byli w rozsypce, z zespołu odszedł Dave Alexander. Ze względu na niską sprzedaż pierwszych dwóch albumów, wytwórnia zerwała z zespołem kontrakt. Co prawda, w tym czasie miejsce Dave’a zajął gitarzysta, James Williamson, ale nadal nie dawało to pozytywnych efektów. Dopiero pomoc Davida Bowie’ego i jego znajomość z Popem, zaowocowała kontraktem z Columbia. Ron Asheton, odpowiedzialny na „The Stooges” i „Fun House” za wszystkie partie gitary, tym razem przejął obowiązki basisty. Scott Asheton zasiadł za perkusją, a niekwestionowany lider, Iggy Pop poddał się odwykowi i wrócił w znakomitej formie wokalnej. James Williamson okazał się lepszym gitarzystą niż Ron Asheton. Pomimo równie nieskomplikowanych umiejętności technicznych, to właśnie za jego sprawą brzmienie na „Raw Power!”, okazało się bardziej klarowne i spójne, nie zatracając swojego pierwotnego, hałaśliwego charakteru. Iggy Pop odnalazł ogromne pokłady energii, udowadniając wokalnie, że nie ma sobie równych. W równej mierze charczał („Your Pretty Face Is Going To Hell”), mruczał (Penetration”), darł się („Search And Destroy”) i śpiewał („I Need Somebody”). Zaskakujące były przede wszystkim pozytywne recenzje nowego dzieła grupy. Taki stan rzeczy dziwił zwłaszcza na tle niezrozumienia przez krytyków wcześniejszych dokonań zespołu. Równie bezkompromisowe, co muzyka zawarta na trzecim albumie The Stooges, okazały się teksty Popa. W „Search And Destroy” autor w nieszablonowy sposób opisuje swoją osobowość:

„I'm a street walking cheetah with a heart full of napalm

I'm a runaway son of the nuclear A-bomb

I am a world's forgotten boy

The one who searches and destroys”

W „Gimme Danger” wyraża nietypowe pragnienie:

„Gimme danger little stranger

And I feel with you at ease

Gimme danger little stranger

And I feel your disease”

Także w pozostałych utworach, Iggy Pop nie pozostawia żadnych złudzeń. Bez żadnych ogródek porusza tematykę związaną z narkotykami, seksem, zagubieniem w świecie czy autodestrukcją. Powyższy tekstowy obraz wydaje się idealnie współgrać z warstwą muzyczną, co pozwala umiejscowić „Raw Power!” wśród klasycznych dokonań doby lat 70.

Przy okazji, warto jeszcze wspomnieć o kolosalnym wpływie, jaki wywarła grupa na innych wykonawców. Bez The Stooges, z pewnością trudno byłoby mówić o artystach utożsamianych z amerykańskim punk-rockiem, o Brytyjczykach z Sex Pistols nie wspominając. Razem z The Velvet Underground, zespół Iggy’ego Popa w znacznym stopniu przyczynił się do powstania kolejnego ważnego nurtu, noise-rocka, kiełkującego w latach 80 m.in. za sprawą Sonic Youth, Big Black czy Swans. Wpływ The Stooges na kolejne dekady jest, zatem nie do przecenienia.

A Iggy Pop, jak się później okazało, z powodzeniem rozpoczął karierę solową, nagrywając dwa arcydzieła, „Idiot” i „Lust For Life”. Obecnie, pomimo znacznie mniej spektakularnych dokonań na tle muzycznym, ciągle pozostaje jedną z najlepiej rozpoznawalnych ikon popkultury.

Piotr Wojdat (10 kwietnia 2005)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także