Euro 2008: Reprezentacja Polski OST

Zdjęcie Euro 2008: Reprezentacja Polski OST

Już od jutra w polskich domach atmosfera wielkiego piłkarskiego święta. Korzystając z tej okazji pokusiliśmy się o przegląd rodzimych piosenek o tematyce futbolowej, wyławiając dziesięć zapomnianych perełek (takim klasykom jak „Football, Football”, „Tajemnice Mundialu” czy „Do przodu Polsko” litościwie odpuściliśmy). Zestaw to o tyle eklektyczny, co relatywnie rozłożony w czasie. Znajdziecie tu zarówno przedstawicieli big-bitu, jak i reprezentantów krajowego podwórka hiphopowego; kilka razy zaśpiewają też sami piłkarze. Niech więc tych dziesięć melodii towarzyszy Wam podczas przeżywania Euro i przynosi szczęście Polakom. Do zobaczenia na Okęciu 30 czerwca.

Andrzej Dąbrowski - A ty się bracie nie denerwuj (1974)

Prawda jest taka, że to nie żadna Maryla Rodowicz, a Andrzej Dąbrowski ze swoim kapitalnym songiem przyniósł szczęście jedenastce Górskiego na WM ’74. Zaaranżowany w big-bandowym stylu i doskonale zaśpiewany przez Dąbrowskiego numer wystarczyłoby w sumie skomentować jednym słowem: KLASA. Okazuje się, że można napisać piosenkę o piłce nożnej z zabawnym i nieinfantylnym tekstem, z dobrą i nieinfantylną melodią, a nawet wpleść absurdalny chórek w wykonaniu polskich piłkarzy (Piłka nie jest okrągła/ Piłka jest kanciasta/ Łatwiej stracić gola niż go wbić) i nie przegrać na tym. Ten kawałek jest tak sympatyczny i pogodny, jak uśmiech jego wykonawcy, ale z linijkami Na sektorze numer siedem siedzi Jacek Gmoch/ Z jego banku informacji szczęście wyjmie los czy Tomaszewski w pięknej akcji piłkę wybił znów/ Włoski trener MAMMA MIA! graczy zmienia dwóch nie może być inaczej. (ka)

Posłuchaj >>

No To Co - Po zielonej trawie (1975)

Piłka jest okrągła, a bramki są dwie – słynna maksyma śp. Pana Kazimierza jest motywem przewodnim tegoż pociesznego kawałku grupy skifflowej No To Co. Ten krótki, skoczny utwór nie stroni od filozofii sportu (Albo my wygramy, albo oni/ Albo będzie dobrze, albo źle), a co więcej jest prawdopodobnie pierwszym w naszej historii manifestem kibicowskim (Kibicem być to żaden wstyd/ Emocji się przeżywa (?) szczyt). Obecne są brzmienia stonesowskie, circa „Exile…”, ale absolutnym highlightem jest 0:42, protoplasta kultowego „EWRYBADY!” w „Sztanach Glanach” Tymańskiego. (dh)

Posłuchaj >>

Krzysztof Krawczyk - Piłka w grze (1982)

Prawdziwy gigant polskich piosenek o piłce nożnej – tym numerem dopingował kadrę Piechniczka przed Mundialem w Hiszpanii, cztery lata później zagrzewał ją do boju utworem „Wygrajmy jeszcze” z źle wróżącym, pechowym refrenem Wygrajmy jeszcze jeden mecz (no i skończyło się tak, że faktycznie wygraliśmy wtedy tylko jeden, z Portugalią). W 1982 zarówno Krawczykowi, jak i reprezentacji poszło znacznie lepiej – ten upbeatowy kawałek to nowofalowe disco w stylu „Cool For Cats” Squeeze z fajnym pochodem basu. Do tego dodający ciarek, samplowany komentarz z eliminacyjnego meczu NRD – Polska w Lipsku, a w tekście zabawne dziś aluzje do sytuacji gospodarczej stanu wojennego (Nawet przed sklepami już nie czeka nikt/ Przed telewizorem dzisiaj naród tkwi). (ka)

Posłuchaj >>

Sławek Kowalewski - Nie pojadę do Hiszpanii (1982)

Nie pojadę do Hiszpanii, nie pojadę

Chociaż byłem w Chorzowie i Lipsku *

Na piłkarską nie pojadę eskapadę

NIE WYROSŁY MI DEWIZY NA KLEPISKU

A tam nasi grają!

Mundial ’82

W barwach biało-czerwonych

Nie pojadę do Madrytu, nie pojadę

Nie zobaczę Alicante, Saragossy

Nie wyrobię finansowo, nie dam rady

ZAGRANICZNEJ NA SWYM KONCIE NIE MAM FORSY

A tam nasi grają!

Mundial ’82

W barwach biało-czerwonych

Nasi tam grają!

Mundial ’82

W barwach biało-czerwonych

Nie pojadę do Sewilli, nie pojadę

Nie zagrają mi flamenco kastaniety

Może we śnie zwiedzę Kadyks i Granadę

GDY WYMIENIĘ ZŁOTE MYŚLI NA PESETY

A tam nasi grają!

Mundial ’82

W barwach biało-czerwonych

Nasi tam grają!

Mundial ’82

W barwach biało-czerwonych

Nie pojadę na mistrzostwa, nie pojadę

Bo zwyczajnie krótko mówiąc nie mam za co

NIE POJADĘ CHOĆ W HISZPANII WALCZYŁ DZIADEK **

DEWIZAMI ZA ROBOTĘ MI NIE PŁACĄ

Choć wy tam, a my tu

Choć daleko do Hiszpanii

Pamiętajcie tu i tam

My jesteśmy razem z wami

Choć wy tam, a my tu

RAZ W OSTROGACH RAZ NA BOSO

Każdy Polak wierzy że

Przywieziecie nam mistrzostwo

* Aluzja do zwycięskich dla Polski meczów eliminacyjnych z reprezentacją Niemieckiej Republiki Demokratycznej rozegranych odpowiedniu w maju i październiku 1981 roku.

** Zastanawiające o jaką walkę chodzi? Zakładając bowiem, że wykonawca piosenki urodził się na początku lat czterdziestych, teoretycznie jego dziadek mógł uczestniczyć w dowolnym konflikcie zbrojnym w pierwszej połowie XX wieku. Najprawdopodobnie jednak autor ma na myśli wojnę domową 1936-38 roku, w której brali udział polscy komuniści. Tym lepiej rozumiemy żal piosenkarza pod adresem odejmującego mu życiową szansę reżimu. (ka)

Posłuchaj >>

Papa Dance - Bez dopingu (1986)

Poniekąd jest to profanacja – rozpatrywanie klasycznego utworu z „Poniżej krytyki” jako „tylko” piosenki piłkarskiej, ale coś w końcu musi zawyżać poziom. „Bez dopingu”, choć głosi prawdy uniwersalne, jest jednak kawałkiem ściśle związanym ze sportem: począwszy od wsamplowanych w podkład sędziowskich gwizdków, a skończywszy na niezgorszym, bojowym storytellingu Stasiaka (Brawo krzyczał stadion/ Jak mecz to mecz!). Nie wiem co można jeszcze tu opisać, aby nie otrzeć się o banał; w kontekście turnieju chyba tylko to, że w przypadku (odpukać!) klapy można podeprzeć się przesłaniem „Bez dopingu” (dh)

Posłuchaj >>

Dream Team - Bez nienawiści (1998)

Słuszna i szczytna idea, grad największych gwiazd polskich stadionów i ciepły, funkujący podkład w stylu wczesnego Norbiego – what more do you want? Trudnie nie rozpływać się nad różnorodnością raperskich stylów naszych piłkarzy. Ujmuje rozmarzenie i melancholia w głosie Marcina Żewłakowa, które kilka lat później swoim orężem uczynią asy sceny hiphopolo. Z kolei Mirosław Szymkowiak (król klipu) łączy uliczną szczerość z nowatorskim timingiem rymowania. Podziw budzi przemyślana intonacja w partii Marka Citki. Wreszcie bossowie Artur Wichniarek i Bartosz Karwan, wyraźnie zainspirowani gangsta-rapem. Uwaga: z teledyskiem zyskuje dwukrotnie. (ka)

Obejrzyj >>

Chłopcy z Placu Broni - Piosenka piłkarska (1999)

„Three Lions” ze słowiańską duszą, mające poderwać do walki chłopców Janusza Wójcika przed ówczesnym „meczem stulecia” na Wembley (tak, tym, na który wyszliśmy w ustawieniu 1-6-3-1). Niestety, śp. Bohdan Łyszkiewicz nawet gdyby nagrał piosenkę o tym, że wygrał miliard w totka, albo że urodził mu się syn, brzmiałby wciąż jak najsmutniejszy człowiek świata. Teraz Polska musi wygrać każdy mecz! intonowane dość wątłym głosem lidera Chłopców nie mogło więc przynieść cudów, choć obczajcie jak wpletli ten wokal w tle na wysokości Wiara wielką siłę ma/ Wiarą można zmienić świat od 1:58 – nic tylko się popłakać. (ka)

Posłuchaj >>

Norbi feat. Tomasz Iwan & Piotr Świerczewski - Polska do boju (2000)

Tutaj mamy niekwestionowanego wymiatacza – „super fajowska pieśń” i absolutny evergreen omawianej w niniejszym artykule kategorii. Specjalista od gorących niewiast, Norbi, zaprosił do współpracy dwóch doświadczonych MC – Tomasza POPULARNEGO AJWENA Iwana oraz Piotra MOŻE ROGER JEST ODE MNIE LEPSZY Świerczewskiego. Wyszedł im monumentalny, dyskotekowy banger, nasycony linijkami, które przeszły już chyba do historii. Zaproszeni goście prezentują nie tylko bojową, uliczną agresję (Rozwalimy każdą bramkę/ Tylko dajcie nam czas oraz Wyprujemy sobie żyły, ale najpierw flaki/ Przeciwnikom), ale także wykazują się sporą kreatywnością – któż zrymowałby Polska gola/ Piłka w-środ-ku-pola czy chciałby rozwalać podczas meczu akurat wyżej wymienione dwa słupki i poprzeczkę. Wtórujący im Norbi może tylko żałować, że nie zrobi Angolom żadnego OLE OLE, bo jak wiadomo tego lata zostają oni w domu. (dh)

Obejrzyj >>

Golden Life & Jacek Caba - Futbolówka (2002)

Utwór-hołd dla niegdysiejszej gwiazdy biało-czerwonych, Emmanuela „Czarneckiego” Olisadebe i jego kolegów udających się na podbój Korei. Zamiast błękitnego nieba w zwrotce mamy typową napinkę z cyklu: „kogo my tu nie mamy i kto nam może podskoczyć” oraz rymy typu Pusan/USA (tak, „usa”, jak „osa”). W tle podkład niemal identyczny, co z „Walking On The Sun” tych kolesi z lat 90., którzy potem działali na soundtracku do „Shreka”. Od czasu do czasu jakieś skrecze i gwizdki, a w refrenie mamy pijacki stadionowy zaśpiew, że wygramy i wierzymy w to. Kawałek z gatunku „na trybuny”, o ile nie boicie się oberwania z liścia od obciachoodpornych kibicowskich radykałów. (dh)

Posłuchaj >>

Białoczerwoni feat. [Chris] & Liber - Hymn kibiców polskich na Euro 2008 (2008)

Aby nie utonąć w oceanie wspomnień należy zaprezentować też jakiś całkowicie świeży materiał. Kibiców porwać ma samozwańczy (?) hymn w wykonaniu rodzimego dream teamu (Krzysztof „Chris” Antkowiak produkuje!), utrzymany w latynoskiej stylistyce – nie wiedzieć czemu, bo mistrzostwa jak wiadomo w Alpach. Z drugiej jednak strony, po bliższym zapoznaniu z teutońską stylistyką analogicznych utworów, lepiej nie narzekać. A ponieważ „tu jest Polska”, to zabraknąć nie może hiphopolo, czyli nawijki w wykonaniu gwiazdy tegoż gatunku – Libera. Jest też chóralne LEEEEEEEOO oraz klasyczna martyrologia: wspominanie po raz 653. dat ’74 i ’82. Swojskie klimaty; jeśli ktokolwiek zanuci to w Klagenfurcie, to poczuje się jak w domu. (dh)

Obejrzyj >>

Kuba Ambrożewski (ka), Dariusz Hanusiak (dh) (6 czerwca 2008)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także