Off Festival 2018

Zdjęcie Off Festival 2018

OFF Festival 2018 znajduje się tuż za rogiem. Już za kilka dni spotkamy się w Dolinie Trzech Stawów, by posłuchać ulubionych artystów, ale i poszerzyć swoje muzyczne horyzonty. Choć samego festiwalu nie trzeba już przedstawiać - przez lata stał się bowiem największym w kraju wydarzeniem dla fanów niezależnej muzyki - to warto wspomnieć, że zwłaszcza drugi z wyżej wymienionych aspektów jest siłą katowickiego festu. O ile festiwalowym wabikiem są znane nazwiska (podczas poprzednich edycji występowali m. in. Iggy Pop, Patti Smith, Feist, a tym roku będzie to choćby Ariel Pink czy Charlotte Gainsbourg), to chyba najwięcej satysfakcji dostarcza odkrywanie artystów dotychczas nam nieznanych. Kto z nas nie przeżył nigdy tego szczenięcego momentu zauroczenia, gdy po chwili wiemy, że ten słyszany po raz pierwszy artysta stanie się niebawem jednym z naszych ulubionych. Ale nim dojdzie do inicjującego znajomość randez-vous, czeka na nas festiwalowy horror w postaci selekcji koncertów na które: a) trzeba się wybrać, b) wypada się wybrać, c) można się wybrać, d) można odpuścić. A przecież nie samymi koncertami festiwal żyje. Jest to również święto towarzyskie. W jednym miejscu mamy w końcu okazję spotkać się i porozmawiać o muzyce (bo przecież i o niej warto rozmawiać) ze znajomymi z całego kraju, ba! z całego świata. Chcąc nieco ułatwić rozwiązanie lineupowych dylematów, pragniemy podzielić się z wami zgromadzoną w jednym miejscu serią OFFowych rekomendacji, które ukazywały się w ostatnim czasie na naszym fanpejdżu, przedstawiającą artystów, których naszym zdaniem warto by odwiedzić pod sceną. Należy wspomnieć, że wśród nich znaleźli się również muzycy, którzy jednak na festiwalu się nie pojawią, czyli: ofensywa młodej brytyjskiej piosenki w postaci Yellow Days oraz gwiazda sceny hypnagogicznego popu - John Maus. Ten drugi, w tragicznych okolicznościach (z powodu śmierci - występującego w jego scenicznym ansamblu - brata) odwołał pozostałą część trasy koncertowej. Finalnie przedstawiamy wobec tego szczęśliwą OFFową trzynastkę. (pw)

#1 The Como Mamas - Count Your Blessing (piątek, godz. 20:45, scena Leśna)

Trio wydawane przez Daptone Records to nie lada gratka dla fanów staroszkolnego dziewczyńskiego soulu i r’n’b. Z tą różnicą, że zamiast uroczych dziewczyn w typie The Shirelles czy The Ronettes mamy do czynienia z dojrzałymi, pełnymi werwy kobietami z południa. Choć The Como Mamas prezentują repertuar ze wszech miar klasyczny, ugruntowany w tradycji gospelowych pieśni, z obowiązkową solistką i wspierającymi chórkami w każdym z utworów, to ich występy imponują bluesowym pulsem i pełnym oddaniem muzycznemu żywiołowi. Panie wkładają bowiem w śpiewane piosenki nie tylko siłę gardła, ale i serca – autentycznie jednocząc się z muzyką. Na scenie zaś udowadniają, że do statusu emerytek im jeszcze bardzo daleko. (pw)

Idź też na: Moses Sumney, Big Freedia

#2 Sierść - Leżę (niedziela, godz. 15:35, scena Eksperymentalna)

To prawdopodobnie najbardziej hałaśliwy polski zespół, który wystąpi w tym roku w Katowicach. Połowa Złotej Jesieni, grająca własną wypadkową punka, noise'u i black metalu - to tak w największym skrócie, chociaż opis ten jest mało reprezentatywny. Mają na koncie dwa albumy studyjne i jeden koncertowy, kolejna płyta podobno już powstaje. Na Offie wystąpią ostatniego dnia na otwarcie Sceny Eksperymentalnej pod kuratelą Ariela Pinka, co samo w sobie sprawia, że można się szykować na intensywną powtórkę z koncertu, który trzy lata temu w podobnych okolicznościach zagrała wspomniana już Złota Jesień. Będzie głośno, będzie gorąco. (mm)

Idź też na: Turbonegro, No Age, Furia

#3 Oxbow - Cold & Well-Lit Place (piątek, godz. 20:45, scena Eksperymentalna)

Kultowy kalifornijski skład zaskakująco powrócił w zeszłym roku po dziesięcioletniej przerwie z albumem „Thin Black Duke” i był to powrót znakomity. Już w otwierającym „Cold & Well-Lit Place” możemy podziwiać wszystkie zalety brzmienia Oxbow: post-hc lekko rzężące gitary, przygniatające, apokaliptyczne pasaże dętych i smyków oraz wariackie free-jazzowe solówki trąbki, a także (last, but not least) wspaniały, na przemian szepczący i jazgotliwy, wokal Eugene’a S. Robinsona. Post-hardcore’owy korzeń jest tutaj zdecydowanie najbardziej wyrazisty. Oxbow A.D 2018 brzmi momentami surowo jak Jawbreaker, czasem hałaśliwie jak wczesne Unwound, a przy tym melodyjnie i klarownie niczym Jawbox. Ten mix zostaje oczywiście odpowiednio poddany szaleńczym kompozycyjnym rozjazdom, a to w stronę improwizacji, a to w kierunku ścian hałasu. Zaś muzyczna erudycja zespołu może dać wstrząsające sceniczne efekty - na co po cichu liczymy. (pw)

Idź też na: ...And You Will Know Us By The Trail Of Dead grają „Source Tags & Codes", No Age, Unsane

#4 Jon Hopkins - Open Eye Signal (piątek, godz. 01:25, scena Leśna)

Jon Hopkins powraca do Doliny Trzech Stawów - w 2012 roku wpadł na Off Festival wraz z King Creosote, a rok później wystąpił na odbywającej się tu wyjątkowo Nowej Muzyce - ale to będzie jego pierwszy występ z solowym materiałem na festiwalu pod kuratelą Artura Rojka. Jedynym minusem tego koncertu może być przewaga materiału z najnowszej, dosyć średniej płyty zatytułowanej „Singularity”, toteż mam nadzieję, że Hopkins zagra set przekrojowy, w którym przedstawi wszystkie swoje twarze, bo miał ich naprawdę sporo. Jego IDM potrafi być subtelny i delikatny, aby za chwilę uderzyć tanecznym rytmem i silnym basem, zatem liczę na to, że na zamknięcie pierwszego dnia festiwalu wytańczę się za wszystkie czasy. (mm)

Idź też na: Jacques Greene, David August

#5 Muchy grają „Xerroromans” - Obok ulic i miejsc (piątek, godz. 17:40, scena Trójki)

Wiraszko z ekipą powracający na Offa, aby odegrać w całości swój legendarny debiut? Patrząc na to przedsięwzięcie z perspektywy poziomu ostatnich płyt w dorobku grupy, mieć pewne obawy, czy to wypali. Część poznańskiego oddziału Screenagers włącznie z niżej podpisanym widziała na szczęście ten set na tegorocznym Spring Breaku, dzięki czemu możemy zapewnić, że nie ma czego się bać. Muchy wróciły w najsilniejszym składzie od dawna, grają płytę, która składa się z samych hitów, aranże są okrojone do absolutnego, nieprzegadanego minimum - wszystko to razem sprawia, że to będzie jeden z najbardziej energetycznych koncertów pierwszego dnia festiwalu. (mm)

Idź też na: Kult gra „Spokojnie”, ...And You Will Know Us by the Trail of Dead grają „Source Tags & Codes”

#6 The Brian Jonestown Massacre - She Made Me (piątek, godz. 21:50, scena Miasta Muzyki)

Twórczość amerykańskiego zespółu stanowi niemalże minikompendium historii rocka. Ekipa Antona Newcombe’a była bowiem prawie wszędzie: od brytyjskiej inwazji Stonesów i The Who, przez psychodelicznego rocka w typie Jefferson Airplane aż po brzmienia epoki z shoegazem i delikatnym indie rockiem na czele. Słowem - dla każdego coś miłego. Co ważne w tym multidyscyplinarnym koncepcie, nigdy nie zeszli poniżej określonego poziomu. Najbardziej przepadam za melodyjnym shoegazem „Methodrone”, choć niedaleko ląduje piękna mimikra 60’sowego brytyjskiego rocka w postaci „Take It From The Man”. Na ostatnim albumie natomiast zespół odpływa w stronę delikatnego, subtelnego folk rocka spod znaku Mazzy Star, przyprawionego nutami charakterystycznej psychodelii. Ciekawe jakie oblicze zaprezentują w Katowicach - warto się wybrać choćby dla odpowiedzi na to pytanie. (pw)

Idź też na: The Mystery Lights, Gary War

#7 ...And You Will Know Us By The Trail Of Dead grają „Source Tags & Codes” - Another Morning Stoner (sobota, godz. 20:45, scena Leśna)

Nie wiem czy jest nas wielu, ale dla niektórych „Source Tags & Codes” to totalna życiówka. Krystalicznie czysta, lśniąca dziesiątka na skali ocen, album w kapitalnym stylu domykający złotą dla gitar erę lat dziewięćdziesiątych. Gdzieś na przecięciu indie rocka i post-hardcore’u powstało bowiem dzieło na którym stężenie emocji i gitarowych hooków przekracza granice rozsądku. Wybaczcie ten patetyczny ton, ale jak inaczej mówić o jednej z płyt dla autora formatywnych. Do dziś pamiętam to lipcowe popołudnie 2008 roku, gdy uderzony perfekcją głównego riffu „Another Morning Stoner” ripitowałem ten numer przez kilka kolejnych dni, nie mogąc wyjść z wrażenia. Sięgam również pamięcią do jednej z poprzednich edycji i The Wedding Present grającego „Seamonsters”, licząc na podobne emocje. Czyli: kwintesencję góry skali jeśli chodzi o koncertowe przeżycia. (pw)

Idź też na: Oxbow, No Age, Fontaines D.C

#8 The Egyptian Lover - You’re So Fine (piątek, godz. 01:25, scena Eksperymentalna)

Choć trudno w to uwierzyć, Egipski Kochanek wcale nie pochodzi z kraju faraonów. Za tym przydomkiem kryje się bowiem George Broussard - producent i DJ z Los Angeles. Nie zmienia to faktu, że Broussard ma coś z Księcia. Mianowicie, pulsujące nieskrępowanym libido electro funkowe podkłady oparte na wariacko harcujących bitmaszynach. Poważnie, jestem pewien, że ów gęsty rytm rozbujał niejedną imprezę w 1984. Czy będzie tak w Dolinie Trzech Stawów? Stawiam dużo miedziaków, że tak. Drugą silną składową muzyki Egyptian Lover jest rap, w swojej naturze prosty, ale niebywale skuteczny. Często korzystający z podkręcających erotyczną atmosferę zapętlonych westchnień, wdechów, krótkich sylab. Bazujący na zabawie słowem (a freak-a-holic) i częstych powtórzeniach fraz szybko wciąga do tańca. Frenetyczny rytm zaś powinien porwać do tańca nawet największych parkieto-sceptyków. (pw)

Idź też na: M.I.A, Big Freedia, Shortparis

#9 Moses Sumney - Make Out In My Car (sobota, godz. 19:40, scena Trójki)

“Aromanticism”? Jedno wielkie kłamstwo. Debiutancki album wokalisty mającego już na koncie występy obok Eryki Badu czy Sufjana Stevensa, to przecież potężna dawka zaklętego w ambientowym soulu romantyzmu. Piękne, surowe z pozoru, pieśni wymagają jednak cierpliwej dekonstrukcji: odkrywania krok po kroku, zdrapywania kolejnych warstw nakładających się na siebie pasaży smyków, dźwięków gitary i licznych harmonii wokalnych, by odkryć najprawdziwsze pokłady czystego smutku. To zdecydowanie dzieło zapraszające do absolutnego zatopienia się w melancholijnych dźwiękowych pejzażach i śledzenia lirycznej narracji Sumneya. Tu nie ma co gadać, te @smutnepiosenkiomiłości trzeba zdecydowanie przepuścić przez własną wrażliwości. Jestem ciekaw jak tak niezwykle intymny materiał sprawdzi się w festiwalowych warunkach, choć spoglądając na dostępne nagrania - możemy się spodziewać przeszywającej dawki melancholii. (pw)

Idź też na: Charlotte Gainsbourg, Grizzly Bear

#10 Legendarny Afrojax - Wiem, że jestem geniuszem (sobota, godz. 16:55, scena Leśna oraz godz. 20:45, scena Dr. Martens)

Popularną dychę zostawiliśmy dla naprawdę wyjątkowego zawodnika. Wszak przy okazji warszawskiego rapera prastare porzekadła chcieć, to móc czy marzenia się spełniają zyskują na aktualności. Sekretny, nielegalny gig jaki zaprezentował na jednym ze stoisk płytowych w 2015 roku okazał się nie tylko katartycznym doznaniem dla słuchaczy, ale również fantastycznym chwytem marketingowym. Organizatorzy OFFa do tego stopnia padli ofiarami uroku sympatycznego jegomościa (Ja się nie umiem nawet dobrze bić), że podczas tegorocznej edycji zagra aż dwa razy. Trzeba przyznać, że to strzał w - nomen omen - dziesiątkę. Jest to również historyczne osiągnięcie, bowiem tym sposobem Legendarny dobija do galerii najbardziej zasłużonych dla katowickiego festiwalu artystów. Nie spodziewajmy się jednak, że spocznie na laurach - toż to typ wiecznego challengera. Choć o śpiewaniu na Narodowym może na razie tylko zaśpiewać, to również to pragnienie wydaje się być na wyciągnięcie ręki. Upór i determinacja w przekraczaniu kolejnych granic (smaku) to przecież znaki szczególne Afrojaxa. Głęboko wierzymy, że już niebawem Mateusze, Fryderyki, Paszporty Polityki wylądują na półce trofeów Michała. (pw)

Idź też na: Bishop Nehru, Big Freedia, M.I.A

#11 DJ Paypal & Dj Taye - On a Cloud feat. Nangdo & DJ Taye (sobota, godz. 00:10, scena Trójki)

Rytmiczna ekwilibrystyka, wstawki rodem z gier arcade, sample o „memicznym” potencjale i afrykańska polirytmia – a wszystko skąpane w brudnej formie gatunku, który przez lata ewoluował głównie na ulicach Chicago. Choć wiele nadwiślańskich klubów potraktowałoby tę zapowiedź jak groźbę, na OFF Festivalu (biorąc pod uwagę specyfikę tego wydarzenia) jest ona zwiastunem świetnej imprezy. Owszem, footwork nigdy nie podbił parkietów w Polsce, ale fakt, że Katowice odwiedzi „młoda siła” słynnej ekipy Teklife, to naprawdę dobry argument, aby drugiego dnia festiwalu po północy zamienić francuskie piosenki ze Sceny Miasta Muzyki na taneczny rollercoaster w namiocie Trójki (!). Czeka nas tam nie tylko wycieczka do „wietrznego miasta”, ale i kursowanie po Detroit złotej ery Motown oraz wypady do innych miast wschodniej strony USA (bebop). Mimo że zamaskowany DJ Paypal – obecnie mieszkaniec Berlina – to gość, który pierwsze kontakty muzyczne zdobywał na Soul Seeku i forach w towarzystwie trolli, footwork traktuje bardzo serio. Z kolei DJ Taye takich zapewnień nie potrzebuje, bo sam jest aktywnym uczestnikiem chicagowskiej sceny. Obaj jednak, mimo chropowatości numerów, które do tej pory razem współtworzyli, starają się, jako wychowankowie nieodżałowanego DJ-a Rashada, poszerzać ramy gatunku (liczę, że Taye, tak jak podczas swoich solowych live-actów, chwyci za mikrofon). O tym zresztą możecie przekonać się sami, sprawdzając chociażby ich, póki co, sztandarowe albumy solowe: „Sold Out” (2015) dla Brainfeedera i tegoroczny „Still Trippin” nagrany dla Hyperdub. (rk)

Idź też na: Or:la, Jon Hopkins Live, Egyptian Lover, Khidja

#12 Bishop Nehru - Rooftops (piątek, godz. 19:40, scena Trójki)

Fakt, że to właśnie Bishop Nehru reprezentuje na OFF-ie młodą gwardię współczesnego hip-hopu, wydaje się być ze strony organizatorów decyzją na wskroś „trueschoolową” (co oczywiście nie jest zaskoczeniem – w zeszłym roku rapsowym headlinerem był Talib Kweli). I kiedy uszy i oczy słuchaczy za Oceanem zwrócone są na coraz to bardziej kontrowersyjnych i ekscentrycznych nawijaczy, a jedna z najbardziej chwalonych tegorocznych płyt hip-hopowych „Die Lit” Cartiego składa się głównie z powtórzeń i ad-libów, my w Katowicach dla odmiany będziemy mieli okazję usłyszeć poczynania gracza zapatrzonego w najntisy, który stawia na technikę, gry słowne oraz ważkie treści. Ale to nie znaczy, że będzie nudno. Pamiętajmy, że Nehru to ten koleś „chwalony przez Nasa i Kendricka” i gość, który przez WorldStarHipHop został okrzyknięty talentem tygodnia już w wieku 16 lat, a jako 18-latek wypuścił płytę z MF Doomem. I choć młody reprezentant Nowego Jorku to wciąż jeszcze diament nieoszlifowany, zapewniam, że namiot Trójki będzie się bujał w piątek jak podczas urwania chmury. W takt bitów Dooma i Kaytranady. (rk)

Idź też na: The Egyptian Lover, M.I.A., Legendarny Afrojax

#13 Yasuaki Shimizu - 青い背広 (piątek, godz. 22:55, scena Eksperymentalna)

Uważajcie żeby nie przegapić tej pozycji line-upu. Pod niepozornym piątkowym slotem na Scenie Eksperymentalnej kryje się bowiem występ prawdziwej legendy. Mniej znany kolega Ruyichiego Sakamoto od końcówki lat siedemdziesiątych nieprzerwanie meandrował między grooviastym jazzem i partyrurową współczechą, oprowadzał wycieczki z Dalekiego na Bliski Wschód, dawał wyraz fascynacji Afryką (jakże ukochaną też przez OFFową publiczność), ukrywał lo-fi eksperymenty pod pozorami konformizmu, przewodził saksofonowemu zespołowi interpretującemu Bacha, a w przerwie od tego wszystkiego potrafił jeszcze wysmażyć album wpinający struktury piosenkowe do świata soundtracków ejtisowych filmów o komandosach. Wprawdzie na Eksperymentalnej spodziewam się raczej kontemplacyjnej awangardy z wykorzystaniem loopera, niźli reprezentacji nieomal przebojowego "Dementosa", ale i tak nie mam wątpliwości, że to spotkanie z Japończykiem nie będzie czasem straconym. (js)

Idź też na: King Ayisoba, Derya Yıldırım & Grup Şimşek, Wednesday Campanella, Pokusa

Rafał Krause, Marcin Małecki, Jędrzej Szymanowski, Patryk Weiss (31 lipca 2018)

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Gość: mmalecki
[1 sierpnia 2018]
@zen
YouTube podpowiada, że mimo odpalonego laptopa jakimiś gałkami w trakcie występu kręci - https://www.youtube.com/watch?v=STNJy5-Ettw
Gość: zen
[1 sierpnia 2018]
Czy Hopkins w wersji live to będzie coś więcej niż muzyka z laptopa?

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także