Ocena: 6

The Good Life

Lovers Need Lawyers EP

Okładka The Good Life - Lovers Need Lawyers EP

[Saddle Creek; 2004]

Saddle Creek stara się udowodnić, iż na jej utrzymanie nie pracuje jedynie Conor Oberst. The Good Life, czyli solowy projekt Tima Kashera to kolejna interesująca propozycja z tej stajni. Złośliwcom, którzy wytknęliby natrętną eksploatację frontmana Cursive, można szczelnie zamknąć usta. Cursive i The Good Life to bowiem zupełnie inna para kaloszy. W przeciwieństwie do cięższych, często posępnych albumów macierzystego zespołu Kashera, EP-ka "Lovers Need Lawyers" zwabi wielbicieli Britta Danielsa i Spoon.

Głównym atutem tej płyty są nieprzekombinowane, lecz sprawnie zaaranżowane kompozycje. Śpiewając so entertain us, come on and sing us a song Kasher jawnie ironizuje, lecz zarazem nadaje krążkowi charakter muzycznego wesołego miasteczka. Jest beztrosko, może nieco trywialnie, ale za to rozbrajająco szczerze i swojsko. Weźmy np. otwierający krążek utwór "Leaving Omaha". Rozłóżcie przed sobą wszystkie posiadane płyty amerykańskich bandów i wybierzcie losowo jedną z nich. Na 99,9% znajdzie się na nim piosenka z "Omahą" w nazwie. Będzie to płynny, marzycielski, emocjonalny rollercoaster, z którego szczytu rozpościera się widok na uwodzicielską stronę Ameryki. Nie inaczej jest w przypadku The Good Life. Lider Cursive ma dar do opowiadania sentymentalnych historii, bez wpadania w patos (kpiarski ton tytułowej kompozycji - niczym lunaparkowy dom strachów - może postraszyć i pobawić). Potencjał artysty sprawdza się zresztą nie tylko w balladopodobnych utworach. Rewelacją na krążku jest zabójczo melodyjny "Entertainer" - gabinet krzywych, drżących od uderzeń perkusji luster. Do diabelskiego młyna "Friction" wprowadza nas za to kipiąca agresją gitara. Emocjonalny wokal wbity pomiędzy jej kolejne partie, stopniowo - z wdziękiem Bright Eyes - stabilizuje się przechodząc w gawędziarski ton, zamieniając lęk wysokości na zdrową dawkę podniecenia.

"Lovers Need Lawyers" to 20 relaksujących minut, dalekich od huraoptymizmu Dogs Die In Hot Cars czy stoicyzmu Soft Canyon. EP-ka jest godna polecenia, zwłaszcza że podobna formuła ma szansę sprawdzić się w przypadku płyty długogrającej.

Łukasz Jadaś (28 lipca 2004)

Oceny

Średnia z 1 oceny: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także