BNNT
_ _
[Qulturap; 3 sierpnia 2012]
Nie ukrywam, że do BNNT przyciąga mnie bardziej bezprecedensowa aktywność duetu w przestrzeni miejskiej, niż czysto muzyczne względy. Nadwiślańska kraina dawno nie doświadczyła tak piorunujących aktów sound-bombingu w obrębie bezpiecznych grodów (niezorientowanych zapraszam na stronę zespołu, gdzie wklejono stosowne linki). Konrad Smoleński (artysta zainteresowany generowaniem i detonowaniem energii) i Daniel Szwed (perkusista m.in. Woody Alien), przemieszczają się specjalnie przystosowanym do partyzantki furgonem, rozkładają sprzęt w miejscach zgoła nieprzeznaczonych dla trubadurów i rozpoczynają emisję konsternujących hałasów.
Doceniam te odważne akty, jednocześnie daleki jestem od dewaluowania muzycznej strony BNNT, czyli istoty debiutanckiego „_ _”, wręcz przeciwnie, jestem o niej jak najlepszego zdania. O ile terenowy sound-bombing należy do aktywności performatywnej o zgoła nieinwazyjnym wpływie na tkankę miejską (przecież nie skruszy murów ani nie wywoła eksplozji), o tyle już wspaniale wyprodukowana płyta, wypełniona samplami z obskurnych filmów, pasjonującymi wokalizami, rezonującym wibrafonem czy gęstymi teksturami (zbudowanymi na urywanej repetycji rytmu ciężkiej perkusji, z pomocą wyposażonej w struny i wypełnionej czeskimi pick-upami radzieckiej bomby, generującej wyładowania atmosferyczne w postaci kaskady hałasu i prymitywnych, jednoakordowych patternów), z pewnością nie pozostawi nas w sennej obojętności.
Debiut BNNT, pomimo jawnych odwołań do aktów terrorystycznych i spektakularnych zbrodni, działa jak skondensowane katharsis dla uśpionych w nas tak zwanych mrocznych instynktów. Jak ujął to sam Konrad Smoleński: BNNT „bardziej rozładowuje agresję niż ją pobudza”. Bingo, jackpot, bullseye, tym właśnie jest obcowanie z „_ _” – rozładowaniem pokładów przemocy, zalegających niczym mączny osad na dnie naszych codziennych kontaktów z popkulturą i zachłannymi na sensacje mass-mediami. Smoleński i Szwed rozliczają nas z pracy domowej na wiedzę o (przemocy w) kulturze.