Ocena: 4

Hotel Kosmos

Weird Polonia

Okładka Hotel Kosmos - Weird Polonia

[Wytwórnia Krajowa; 14 lutego 2012]

Oj, obniża nam konsekwentnie loty Wytwórnia Krajowa. Po zjawiskowym albumie Nerwowych Wakacji i stylowym krążku Organizmu po raz pierwszy nad wydawnictwem labelu unosi się aura ponurej przeciętności. Mam wrażenie, że część recenzentów i odbiorców płyty dała się ponieść optymistycznej atmosferze panującej wokół „rodziny Wytwórni Krajowej” – zjawiska tak pozytywnego, że nie wypada go krzywdzić. Przykro mi, nie potrafię się dopatrzeć u Hotelu Kosmos niczego, co by wyróżniało tę kapelę z tabunów jej podobnych, zimnofalowych projektów, jakie zrodził nasz kraj od połowy lat osiemdziesiątych. Toruński zespół łączy sporo z autorami „Końca, początku, powidoku” – też są sierotami po Kuka Records (w tym labelu ukazały się debiutanckie płyty obu formacji) i operują podobnym wachlarzem inspiracji (gitarowy post-punk zarówno stąd – brzmienia a la Siekiera czy Madame, jak i stamtąd – Joy Division albo The Cure), próbując przewietrzać nim skrajnie duszną poetykę tekstów, eksplorującą wątki wielkomiejskiej alienacji. Wszystko to spójne, nieźle zagrane (czuć w zarejestrowanym „na setkę” materiale energię krążącą między muzykami), tylko kompletnie nie porywa. Niestety, koniec końców dużo bliżej tym piosenkom do „jadłodajniowego”, schematycznego post-Interpolu a la grupa Gentleman! niż przejmujących, uderzających z mocą hymnów niektórych utworów wczesnego Made In Poland czy Variete.

Kuba Ambrożewski (8 marca 2012)

Oceny

Kuba Ambrożewski: 4/10
Średnia z 1 oceny: 4/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 
Wybierz stronę: 1 2
kuba a
[4 czerwca 2012]
Made in Poland jest w polecankach gdzieś. Niestety przejmujących i uderzających polskich piosenek powstało więcej niż dwieście.
Gość: zadaje pytanie
[4 czerwca 2012]
''przejmujących, uderzających z mocą hymnów niektórych utworów wczesnego Made In Poland czy Variete.''

Tak przejmujących i uderzających, że nie ma o nich wzmianki w liście polskich piosenek wszchczasów?
Gość: Jezus z Pragi
[21 marca 2012]
@krisiek weź spadaj już Ty znawco
Gość: krisiek
[21 marca 2012]
No dobra, po paru kolejnych przesłuchaniach odwołuję tezę o "najgorszości" tej płyty. To jest lepsze od Przepraszam, lepsze od of Montreal i spokojnie zasługuje na ocenę 5,5. No i wytwórnia przysłała przepraszającego maila z linkiem do wersji stereo ;)
Gość: romanpolany
[16 marca 2012]
Ej Rara weź lepiej uderz w puchara
Gość: krisiek
[13 marca 2012]
najsłabsza płyta, jaką słyszałem w tym roku, a myślałem, że s/t Przepraszam nic nie przebije; a elementy zimnej fali oczywiście są obecne, czy tego zespoł chce, czy nie ;)
Gość: krisiek
[12 marca 2012]
hm
ściągnąłem ze strony Wytwórni i nawet miałem przelać jakąś kasę na ich konto, ale ktoś tu chyba mnie chciał zrobić w bambuko udostępniając wersję MONO!!!
kuba a
[11 marca 2012]
Rara, dzięki za głos, pozwolę sobie skomentować kilka wątków.

1. Nie do końca rozumiem powód, dla którego w dyskusji o płycie dominuje wątek: czy jest to zimna fala, czy nie jest (a może jest trochę). Tak jakby zarówno dla zespołu, jak i dla jego sympatyków głównym celem było odcięcie się od tej metki, a przecież sam fakt reprezentowania lub nie tego gatunku nie świadczy o niczym. Nie to decyduje o takiej, a nie innej ocenie. Słyszałem w podobnej estetyce wiele świetnych numerów i wiele słabszych. Te plasują się gdzieś w połowie stawki. Tu wychodzi, że nieważne czy się podoba, czy nie - ważne, żeby uciec od zimnej fali :)

2. Lubiące/nielubiące serwisy. Już o tym kiedyś pisałem - jest to niezręczne i niepotrzebne. Założę się, że ani serwis Porcys (o który zapewne chodziło), ani Screenagers nie ma do takiej grupy jak Hotel Kosmos żadnego emocjonalnego stosunku przed umieszczeniem płyty w odtwarzaczu. Ja nie mam jej nawet po umieszczeniu. Zakładam, że muzycy HK są fajnymi ludźmi, tyle że ich muzyka mnie nie porywa, trudno.

3. Zamierzenia a efekt końcowy to dwa rozłączne zbiory Nic nie poradzę, ale w liniach melodycznych i atmosferze kompozycji Hotelu Kosmos słyszę głównie gitarowy post-punk z lat osiemdziesiątych (w tym częściowo wykonawców tagowanych "zimna fala").

Pozdrawiam również i życzę powodzenia na koncertach oraz na płycie numer trzy.
Gość: Rara
[11 marca 2012]
O, jaka miła dyskusja :) Bardzo dziękujemy za reckę. Tutaj przynajmniej Pan stara się podejść chociaż trochę merytorycznie do tematu, w przeciwieństwie do bełkotu, jaki można przeczytać na tym drugim nielubiącym nas serwisie.

Ja ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że zimna fala to dla mnie martwe zjawisko, z którym nie chcę mieć nic wspólnego. To, że doszukuje się na naszej płycie takich zaskakujących inspiracji wynika, moim zdaniem, z drobnych sugestii, które się wcześniej pojawiły tu i ówdzie. Puste hasła działają na wyobraźnię, cóż poradzić. Natomiast ludzie rzeczywiście osłuchani w zimnej fali raczej będą jej szukać w rzeczach typu Heart & Soul, The Soft Moon czy John Maus.

My ze swojej strony możemy zapewnić, że jedyna wykalkulowana rzecz na płycie, to nasza krew, pot i łzy wylane także ze śmiechu. Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy na koncerty!

Gość: slash
[10 marca 2012]
'sprawdz uszy', 'niespelniony muzyk' - jak to pieknie przechodzi z pokolenia na pokolenie
Gość: zjezdzonamałpa
[10 marca 2012]
nerwowe wakacje...o booooszeeee..dlugo jeszcze na sztandarze?bo sie posram
kuba a
[10 marca 2012]
Faktycznie, bogactwo Hotelu Kosmos - jakbym słuchał barokowego XTC. Wplecione dęciaki i zagęszczone partie gitar niestety nie czynią z tej płyty "Abbey Road", co najwyżej przypominają o zespole Kult. Nie wiem czemu ma być dla recenzenta zobowiązujące to, co sobie myśli zespół o tej płycie albo jak się otagował w swoich wyobrażeniach. Klimat, melodyka, ekspresja i sposób budowania napięcia są ewidentnie postpunkowo-zimnofalowe, nie ma o czym dyskutować. Przy czym podkreślam: nie uważam tej płyty za złą, jedynie za przyzwoitą/nudnawą. Może ktoś, kto nie przybył z fanpage'u zespołu przesłuchał płytę i się wypowie, bo ja już serio nie mam nic do dodania.
kuba a
[10 marca 2012]
Barbara Białowąs też lepiej wiedziała od krytyka Michała Walkiewicza o czym jest jej film.
Gość: PS2
[9 marca 2012]
Zaciekawiony przywołaniem zespołu Gentleman! znalazłem coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=76yHTdhdEBg

Czy to jest to "jadłodajniowy schematyczny post-Interpol". Panie recenzencie, schowaj uprzedzenia do kieszeni i napisz raz obiektywną recenzję
Gość: nie zawsze jak got je to od
[9 marca 2012]
razu cold wave!

http://en.wikipedia.org/wiki/Coldwave
Gość: nie zawsze jak got je to od ra
[9 marca 2012]
http://en.wikipedia.org/wiki/Coldwave
Gość: niki
[9 marca 2012]
Kuba, może w twoim świecie tak, z tym nie polemizuję. ale pozwolę sobie zacytować wypowiedź Rary (wokalista HK) z Facebooka:
"Najśmieszniejsze jest to, że my mamy kompletnie gdzieś tę całą zimną falę. Gdzie tu u nas chłód? Alienacja? Oszczędność środków? Przecież lecimy na bogato!"

jak widać zwyczajowo polski recenzent wie lepiej co gra zespół :)
kuba a
[9 marca 2012]
Z Niki nie zamierzam polemizować, bo najwyraźniej co innego rozumiemy pod hasłem "zimna fala" lub też zagłębienie się w ledwo wychwytywalne niuanse przesłoniło trzeźwe spojrzenie na podstawowe fakty. Nie wiem. W moim świecie to jest to, co napisałem. Pozdrawiam.
kuba a
[9 marca 2012]
Jan - what drugs are you on? 90% postu nie ma związku z tym, co jest napisane w recenzji, a pozostałe 10% to brednia (bo zawsze kapele naśladujące Interpol miały u mnie kiepskie recenzje).
Gość: gruz
[9 marca 2012]
zgadzam się z Janem. Poza tym, największą krzywdę zespołom czynią ich redaktorzy-koledzy...
Gość: niki
[9 marca 2012]
pierwsza płyta mogła coś mieć wspólnego z Variete. druga to zupełnie inna bajka. jeśli ty Kuba nadal słyszysz tam cold wave, to nie wiem, może coś z uszami nie teges?
Gość: Jan
[9 marca 2012]
I jeszcze jedno: "zjawiskowy album Nerwowych Wakacji". Taaaaaaaa .... Zjawiskowy zestaw słabych piosenek ze zjawiskowo kiepskim wokalem.
Gość: Jan
[9 marca 2012]
Nigdy tego nie zrozumiem: zespół X jest tylko wtedy fajny kiedy gra "na czasie". Jeszcze kilka la tem wielu pseudokrytyków (czyt. osoby, które mają za mało talentu żeby zagrać w zespole, więc zajmują się głównie jebaniem muzyków), w tym kuba a wyrażało pochlebne opinie nt zespołów grających "schematycznego post-Inteprola". Teraz zaś na topie są kolesie z brodą i akustykiem albo kalka Matt&Kim czyli Paula i Karol. Zatem teraz trzeba zapuścić brodę i grać indi nu folka czy chuj wie jak to się nazywa.

Czyli jak to jest: kapela nie jest fajna bo gra muzykę "niemodną" ? Liczą się kompozycje czy liczy się image i podążanie za trendami ?

kuba a
[9 marca 2012]
Nic nie ma wspólnego. W ogóle. Nic i zero. Jak zespół Casanova.

O skojarzeniach z "wtorkami w Jadłodajni Filozoficznej" pisał też Piotr Kowalczyk na swoim blogu, co odkryłem wczoraj, już po publikacji tekstu. Jak się okazało, mieliśmy identyczne odczucia:

http://popjukebox.blogspot.com/2012/02/nostalgia-rock.html
Gość: niki
[9 marca 2012]
za chiny nie rozumiem tych porównań do variete czy MiP. ta muza nie ma nic wspólnego z cold wave.
co to jest "jadłodajniowy" post-Interpol?
Wybierz stronę: 1 2

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także