Ocena: 5

Pawilon

Retromantik

Okładka Pawilon - Retromantik

[Biodro Records; 2008]

Zespół Pawilon, chociaż młody wiekiem, stażem na scenie może pochwalić się już ponad dwuletnim, więc ciężko mówić o nich jako o niedoświadczonych młokosach. Zresztą na ich pierwszą płytę sporo osób wyczekiwało od dłuższego czasu i to nie tylko w rodzimym Trójmieście. Apetyt podsycały pojedyncze kawałki umieszczane na składankach „Offensywa” Piotra Stelmacha albo udostępniane przez zespół na oficjalnej stronie oraz jego wyjątkowa forma koncertowa. Do miana najbardziej wyczekiwanego debiutu ostatnich lat co prawda było im daleko, ale też przyznać trzeba, że muzycy specjalnie do takiej etykietki nie aspirowali. Potwierdził to zresztą sam materiał zawarty na „Retromantik” – niekomercyjny, mało trendy, ale za to w towarzystwie innych wydawnictw polskiego nurtu indie wyjątkowo odświeżający.

Tytuł płyty i szata graficzna okładki mogą sugerować, że chłopaki z Pawilonu inspirują się głównie muzyką retro i do pewnego stopnia tak rzeczywiście jest. Kompozycje oparte są na prostym rytmie perkusji, riffach granych na delikatnie przesterowanych gitarach oraz instrumencie urastającym do miana znaku rozpoznawczego kapeli – organach vermona. Brzmienie muzyki na płycie wyraźnie odbiega od tego, do którego przyzwyczaiły nas inne współczesne produkcje. Jest zdecydowanie lżejsze, bardziej minimalistyczne i niedoszlifowane, zostawiające sporo wolnej przestrzeni. Dominuje stylistyka rockabilly, ale pojawiają się także elementy muzyki tanecznej i funky, a inspiracje takimi zespołami jak Bee Gees zdradza nawet tytuł jednej z piosenek. Bardzo fajnie sprawdziło się gościnne zaangażowanie trębacza Jakuba Kubickiego, który świetnie wpasował się ze swoimi partiami między innymi w koncept utworu „Na ustach”, uzupełniając i tak charakterystyczne instrumentarium. Znakomitym dopełnieniem całości jest warstwa wokalna, zahaczająca o estetykę hip-hopową i przypominająca w kilku miejscach styl śpiewania Sidneya Polaka. Mateusza Słowika jako autora tekstów umiejscowić można gdzieś pomiędzy Grabażem a Budyniem – z jednej strony liryczny i niejednoznaczny niczym poznański bard, z drugiej brawurowy i bezlitośnie dosadny jak wokalista Pogodno. Przynajmniej połowa piosenek na płycie zyskuje dodatkowe punkty właśnie dzięki błyskotliwym słowom. żeby docenić kunszt Mateusza wystarczy posłuchać takich kawałków jak quasi-polityczny „Rezydent”, „Ochłodzenia”, „Rozmawiaj” czy obnażający panujący wśród zespołów rozrywkowych kult wizerunku „Menadżerka”. Do historii ma szansę przejść niezwykle celny i zabawny dwuwiersz z tego ostatniego utworu: Po co dłubać masz w tym riffie, dopracuj go w SPATiF-ie.

Myślę, że „Retromantik” powinien zadowolić wszystkich fanów zespołu Pawilon, którzy trzymali za niego kciuki jeszcze przed premierą debiutu. Płyta jest w miarę równa, jedynie kilka ostatnich piosenek ewidentnie zaniża jej poziom. Takie kawałki jak „Elf”, „Retro” czy „Na ustach” mogą jednak śmiało latać w rozgłośniach radiowych oraz rozkręcać zabawę na parkietach. A przy tym, dzięki naprawdę niegłupim i – co tu dużo kryć – zabawnym tekstom, album można równie dobrze kontemplować w domowym zaciszu.

Przemysław Nowak (26 maja 2008)

Oceny

Przemysław Nowak: 6/10
Średnia z 1 oceny: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także