Ocena: 7

Xiu Xiu

Women As Lovers

Okładka Xiu Xiu - Women As Lovers

[Kill Rock Stars; 29 stycznia 2008]

Jeśli kiedykolwiek miałaby powstać piosenka o tym, co czuł Luke Skywalker, dowiadując się, że Lord Vader jest jego ojcem, zapewne napisałby ją Jamie Stewart. Gdy ogłosił on, że nowa płyta Xiu Xiu będzie o wiele przystępniejsza niż poprzednie, podeszłam do tego z dystansem (tak samo mówił o „Fabulous Muscles” – przystępność w jego ustach to pojęcie bardzo względne). Już sam tytuł albumu zwiastował, że tak jak zwykle, będziemy nurzać się w neurotycznym morzu depresji („Women As Lovers” to przede wszystkim książka Elfridy Jelinek. Tak, tej, która nie odebrała Nobla, bo bała się wyjść z domu. Tak, tej, która w „Pianistce” opisała swoje dziwne stosunki z matką, która to znowu miała dziwne stosunki ze swoimi uczniami w toaletach). Zresztą warstwa tekstowa utworów Xiu Xiu nigdy nie rozczarowała: śmiałe romanse z poezją metafizyczną, dotykanie tematów zwykle nieporuszonych, plus pokaźna dawka cierpienia budziły kontrowersje, ale nie można im było odmówić oryginalności i ciekawej formy. Dramatyzm od groteski dzieli bardzo cienka linia, jednak Jamie nauczył się balansować na niej wręcz po mistrzowsku.

Oczekując na „Women As Lovers”, bardziej niepokoiłam się jej teksturą brzmieniową. Przecież z „La Foret” i „Air Force”, pomimo że były płytami jak najbardziej poprawnymi, niestety wiało nudą. Do wszystkiego da się przyzwyczaić, tak więc krzyki, złowieszcze chlupoty i histeryczne zgrzyty przestały robić na mnie najmniejsze wrażenie. Pojawiła się natomiast obawa, że najnowsza propozycja Xiu Xiu potwierdzi bezspornie spadek formy zespołu.

Na szczęście Stewart nie zawiódł, a „Women As Lovers” okazał się być albumem prawie przełomowym (kładę nacisk na słowo prawie, bo jak wiadomo, to robi dużą różnicę). Większość melodii na krążku da się zanucić, inna sprawa, że może lepiej nie, bo co by powiedziała mama słysząc jak śpiewasz: Why would mother say such things? Why add tongue to a kiss goodnight?

Krążek otwiera oniryczne „I Do What I Want When I Want”, będące jakby przewrotną wariacją na temat improwizacji free-jazzowych. Po takim delikatnym wstępie, w „In Lust You Can Hear The Axe Fall” Stewart powraca do swojej tradycyjnej paranoiczno-osaczającej estetyki, żeby następnie zaskoczyć nas kolejnym utworem. „F.T.W.” to akustyczna ballada oparta na delikatnej progresji gitarowej, która niespodziewanie przeradza się w szaloną mieszankę zgrzytów i połamanych dźwięków. „No Friend Oh” to solidny awangardowy art.-pop, pełen kapryśnych saksofonowych jęków. „Guantanamo Canto”, jako jedyna polityczna piosenka na płycie, wytrąca nas z równowagi natężoną, marszową perkusją.

I tu dochodzę do momentu, który wcale mnie nie przekonuje. Coverowanie kultowych utworów zawsze jest przedsięwzięciem ryzykownym, a „Under Pressure” w maniakalnym wykonaniu Xiu Xiu, jakoś nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia. Przez nie krążek wydaje się być zupełnie niespójny, wkrada się dezorientacja i to nie taka, jakiej chciałby Stewart.

Jednak pomijając tę drobną wpadkę, album wypada całkiem pozytywnie. Oczywiście, nie przewyższa poziomem „Fabulous Muscles”, ale cieszy delikatną zmianą brzmienia. Większość utworów kojarzy się z pokrętnym hołdem złożonym psychodelicznemu i progresywnemu rockowi („You Are Pregnant You, You Are Dead”, „The Leash”), co „Women As Lovers” prawdopodobnie zawdzięcza produkcji Grega Sauniera z Deerhoof. Do tego, na żadnym z poprzednich krążków zespołu, nie użyto tylu „żywych” instrumentów (harmonijki, gongi, perkusja, saksofon, gitara akustyczna), dlatego ma się wrażenie bycia świadkiem fascynującej walki elektroniki z tradycją.

Gdy wychodzi płyta artysty takiego formatu jak Xiu Xiu, wiadomo, oczekiwania są niebotyczne. Mimo że „Women As Lovers” nie spełniło moich, nie jestem zawiedziona, bo po cichu liczę, że to tylko mały krok w kierunku następnego albumu, który okaże się wielki.

Katarzyna Walas (10 marca 2008)

Oceny

Katarzyna Walas: 7/10
Krzysiek Kwiatkowski: 7/10
Przemysław Nowak: 6/10
Średnia z 6 ocen: 6,16/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także