CSS
Cansei de Ser Sexy
[11 lipca 2006; Sub Pop]
Jeśli nie słyszeliście o CSS, to prawdopodobnie ostatnie dwa miesiące spędziliście na Kamczatce lub praktykach w klasztorze Shaolin. Sekstet prosto z rozpalonego słońcem Sao Paulo został obwołany sensacją tegorocznych wakacji. Jeśli słowo „sekstet” przypadkiem kojarzy się wam z seksem, to jesteście na dobrym tropie. Bo wszystko, co związane z CSS, kojarzy się z seksem.
„Cansei de Ser Sexy” znaczy po portugalsku „zmęczony byciem sexy”. Można się domyślać, że zespół złożony z pięciu kobiet i jednego faceta, miał swoje powody do użycia takiej, a nie innej nazwy. Muzyka CSS jest gorąca jak piasek brazylijskich plaż, brudna jak slumsy otaczające wielkie miasta, wulgarna i wyzywająca jak parady podczas karnawału w Rio. Stłoczenie syntetycznych dźwięków rodem z lat 80., rytmicznych bitów i agresywnie brzmiących gitarowych riffów robi spore wrażenie. Jeśli dodamy do tego przesłodzony głos panny Lovefoxxx wyśpiewującej łamaną angielszczyzną ocierające się o pornografię teksty, to otrzymamy... prawdziwy przebój lata.
Sub Pop ma nosa. Choć początkowo każdy rozsądny człowiek puknie się w czoło twierdząc, że facetom z Seattle musiało nieźle odbić, kiedy brali pod swoje skrzydła formację grającą disco. Jednak wątpliwości szybko mijają. Bo dyskotekowo-funkowe bujanie to dla CSS tylko przykrywka dla prawdziwej punkowej jazdy i obyczajowej prowokacji. Niech nie zmylą was pogodne klawiszowe pasaże “Let's Make Love and Listen to Death From Above” czy tandetne nawiązania do ery new romantic w “Fuck Off Is Not The Only Thing You Have To Show” (prawda, że sympatyczne tytuły?). Za chwilę eklektyczni Brazylijczycy zaserwują brutalny electro clash („Alala”) i wściekły garażowy punk („Art. Bitch”). Oprócz tego, że potrafią zagrać jak Le Tigre („Meeting Paris Hilton”), uwodzą prostotą ściągniętą od The Breeders („Off The Hook”) czy chwytliwą melodią bez pytania pożyczoną od The Sounds („This Month, Day 10”). Beztrosko przeskakują ze stylu na styl, niczym pszczoła z kwiatka na kwiatek, a wszystko to z wywołującym uśmiech bezczelnym wdziękiem.
A teksty? W utworze „Meeting Paris Hilton” słowo „dziwka” pada – podobno – dwadzieścia pięć razy, a zdanie Lick Lick lick my art-tit / Suck suck suck my art-hole jest najczęściej cytowanym fragmentem tekstu CSS we wszystkich dostępnych w Sieci recenzjach. Mało? I know how you're doing by looking at your pants, naigrywa się panienka Lovefoxxx. W dodatku niezbyt gramatycznie, ale co tam! Kiedy zabraknie jej słów angielskich, zawsze może dośpiewać część tekstu po portugalsku.
Ta płyta jest fajna: kołysząca, dowcipna, seksowna.