Ocena: 6

Think About Life

Think About Life

Okładka Think About Life - Think About Life

[Alien8 Recordings; 2 maja 2006]

Za nami już z okładem pół pierwszego dziesięciolecia nowego millennium, można więc chyba pokusić się o analizę niektórych zjawisk, których jesteśmy świadkami i uczestnikami. A przyznać trzeba, że wiele z nich jest jednocześnie unikatowych w dziejach rozwoju rynku muzycznego, jak i bardzo interesujących dla kogoś, kto muzyką naprawdę się interesuje. Oto Internet jako medium i format mp3 jako nośnik stają się najważniejszymi technologiami służącymi promocji tej gałęzi sztuki (lub raczej popkultury). Dla wielu niezależnych muzyków jest to niepowtarzalna okazja, aby w ogóle zaistnieć na rynku. Fani i krytycy dostali natomiast do ręki potężny aparat analityczny, dzięki któremu mogą niemal bez przeszkód, a jedynie przy odrobinie wysiłku, wyszukiwać podobieństw, odniesień, inspiracji czy wręcz zapożyczeń w twórczości debiutujących artystów. Dla wielu twórców, zwłaszcza tych aspirujących do miana muzycznych nowatorów, jest to sytuacja, z którą konfrontacji nie wytrzymują. Mając to na uwadze, młode zespoły coraz częściej rozszerzają krąg poszukiwań na obszary do tej pory eksplorowane ostrożnie lub wręcz niechętnie. I dla nich akurat, co jest dość logiczne, Internet staje się sprzymierzeńcem. Z tego powodu, o którym pisałem wcześniej – przy praktycznie zerowych kosztach mają możliwość wypromować siebie i swoją twórczość w tym medium. A o tym, że jest ono już w tej chwili prawdopodobnie najważniejsze, już dobrze wiecie.

Jednym z takich debiutantów jest kanadyjskie trio Think About Life, o którym głośno jest już od jakiegoś czasu na wszelakich forach dyskusyjnych. Pochodzący z Montrealu muzycy opracowali własny patent na tworzenie muzyki odbiegającej od panujących obecnie trendów (choć właściwie tego typu twórczość sama w sobie zaczyna wyznaczać nowy trend). Mają co prawda dokładnie ten sam cel, co wiele innych mainstreamowych zespołów, jednak dążą do niego inną drogą. Korzystają z podobnych środków przekazu ale w odmienny sposób, dzięki czemu, być może, wytyczają nową ścieżkę rozwoju muzyki. Taką, która nie wyjdzie nigdy poza dość wąski krąg alternatywy ze względu na swoją rozbieżność z gustami większości odbiorców. Pod tym względem Kanadyjczycy mają wiele cech wspólnych z innymi tegorocznymi debiutantami – Hi Red Center. O ile jednak tamci zaaplikowali nam coś w rodzaju anty-popu lub popu odwróconego, o tyle twórczość Think About Life można określić jako pop równoległy. Pop, którego tylko elementy bazowe są niezmienione – rytmiczna perkusja i lekkie, wpadające w ucho melodie. Trio z Montrealu za wszelką cenę stara się jednak uciekać od szablonowych rozwiązań. Uboga aranżacja, oparta niemal wyłącznie na keyboardzie Grahama Van Pelta daje wrażenie surowości, potęgowane dodatkowo mocno zniekształconym i przesterowanym brzmieniem. W sukurs tym rozwiązaniom idzie perkusja Matta Shane’a, który już nie tylko oddala się od wirtuozerii, ale wręcz popada w prymitywizm. Czasami jego pomysły są tak przejaskrawione, że aż kuriozalne, na przykład imitujący muzykę techno beat w „Commander Riker’s Party”, najczęściej jednak stara się po prostu nabijać taneczny rytm. Całość uzupełnia mocno zaangażowany emocjonalnie, choć niemiłosiernie przefiltrowany wokal Martina Cesara. Pierwsze zetknięcie z taką mieszanką disco, rocka, alternatywy i noise’u może wywołać ból głowy, ale przy kolejnych podejściach trudno już opanować mimowolne kołysanie bioder i pęd ku parkietowi. Ostatecznie bowiem postawiony cel został osiągnięty – ta płyta to jedenaście (doliczając ukryty), w większości tanecznych kawałków, które od nurtu głównego odróżnia tylko aranżacja.

Skojarzenie twórczości Think About Life i Hi Red Center nasuwa się w jeszcze jednym aspekcie. W obu przypadkach bardzo ciężko jest realnie ocenić jakość powstałego dzieła. Zważywszy jednak na postawioną tezę, każącą obie kapele traktować jako nieco skrzywionych, ale mimo wszystko krzewicieli pewnej odmiany popu, należy do debiutu Kanadyjczyków przyłożyć przede wszystkim miary melodyjności i przebojowości. Przy takich kryteriach ich muzyka nie wypada rewelacyjnie, choć na pewno bardzo intrygująco. Być może za jakiś czas ukształtuje się nowy gatunek, który roboczo nazwałbym w tej chwili „prog-pop” i wtedy okaże się, że Think About Life i Hi Red Center byli jego prekursorami. A szanse na to, biorąc pod uwagę rozwój tej gałęzi muzyki, wcale nie są takie małe.

Przemysław Nowak (7 sierpnia 2006)

Oceny

Przemysław Nowak: 6/10
Średnia z 2 ocen: 5,5/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także