Ocena: 5

Tom Verlaine

Songs And Other Things / Around

Okładka Tom Verlaine - Songs And Other Things / Around

[Thrill Jockey; 25 kwietnia 2006]

Medialna wrzawa wokół pospolitego ruszenia rekonstruującego nowofalowo-art-punkowe brzmieniowe wzorce przełomu lat 70. i 80. znów obudziła ze snu zimowego jednego z bezpośrednich inspiratorów tego ruchu. Jeszcze nie tak dawno byliśmy świadkami kolejnej reaktywacji popełnionej przez Gang Of Four, a tym razem do gry powraca wspierany przez byłych kolegów z legendarnego Television Tom Verlaine.

Częstotliwość wystepowania na wydawanych dziś albumach odwołań do „Marquee Moon” zmobilizowała najwyraźniej lidera Television do wzmożonego wysiłku, którego efektem jest równoczesne pojawienie sie dwóch nowych albumów – sennego, instrumentalnego „Around” oraz „Songs And Other Things”, którego zawartość streszcza w odpowiedni sposób pierwsze slowo jego tytułu. Oba wydawnictwa różnią sie znacząco charakterem repertuaru, ale prezentują, zbliżony pukający do bram przeciętności poziom, z przebłyskami przyzwoitości będącymi odpowiednikami szkolnej trójki z „plusem na zachętę”. Tymi momentami na „Songs And Other Things” są brzmiący jak wypolerowana wersja wczesnego Talking Heads „Parade In Littleton” oraz sygnalizujące podobieństwa do najbardziej mrocznych fragmentow „Trójki” Petera Gabriela „Orbit” i „Nice Actress”. Wiekszość kompozycji operuje jednak konwencjonalnymi, wręcz pospolitymi pop-rockowymi środkami wyrazu i choć poetyka tekstów Verlaine’a, pojawiające się gdzieniegdzie interesujące struktury rytmiczne i przypominające Television solówki chronią ten materiał przed skojarzeniami z tworczością emitowana w wakacyjny wieczór z głośników nadmorskiej smażalni ryb, to równie mało stosowne wydaje sie tu także stwierdzenie o wielkim comebacku.

Ostatnia instrumentalna kompozycja „Songs” to wprowadzenie do pastelowych pejzaży drugiego z omawianych albumów. „Around” wypełniony jest osadzonymi na statycznych planach dźwiękowych, subtelnymi solówkami wywołującymi nieuchronne skojarzenia ze wspólnymi projektami Briana Eno z Lanois i Frippem. Ten spokojny i w bardzo niewielkim stopniu inspirujący krajobraz najbardziej ożywiają „Rain, Sidewalk” z wyrazistą, funkujacą sekcją rytmiczną i brzmiący troche jak rejestracja porannej próby Tortoise w okrojonym i nieco zaspanym skladzie „Balcony”. Także i w tym przypadku jest to jednak zdecydowanie za malo by starczylo na nieśmiałą nawet rekomendację tego albumu.

W kwestii polecanych dzieł wybranych pozostaje nam zatem powrót do wcześniejszego katalogu Television i Verlaine’a. „Songs And Other Things” i „Around” są oddalone od dawnych lat świetności tego artysty w równie dużym stopniu, co dokonania jego współczesnych naśladowców.

Maciej Maćkowski (1 lipca 2006)

Oceny

Średnia z 1 oceny: 6/10

Dodaj komentarz

Komentarz:
Weryfikacja*:
 
captcha
 

Polecamy

statystyka

Przeczytaj także